Zniszczenie „Gazety Polskiej”, obawa przez filmem „Smoleńsk”, tygodnikiem „wSieci” i „Super Expressem”, plany obsadzenia byłego szefa BOR Mariana Janickiego w spółce skarbu państwa, kulisy kontaktów ze sprzyjającymi ludziom Donalda Tuska dziennikarzami – to najważniejsze wątki rozmów prowadzonych na początku 2014 r. w restauracji Sowa&Przyjaciele, w których uczestniczyli m.in. Paweł Graś, ksiądz Kazimierz Sowa, ówczesny minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, szef BOR Marian Janicki oraz biznesmen Jerzy Mazgaj - pisze Dorota Kania w najnowszej "Gazecie Polskiej".
Z ujawnionych przez TVP Info nowych nagrań jednoznacznie wynika, że ludzie związani z Platformą Obywatelską traktowali państwo jak swój prywatny folwark. Uważali, że media, które ich krytykują, należy unicestwić – wśród najważniejszych wątków ujawnionych taśm jest ten dotyczący naszego tygodnika.
Jedna z rozmów została nagrana 7 lutego 2014 r., najprawdopodobniej podczas obchodzenia imienin Pawła i Mariana. Podobnie jak w pozostałych, znanych wcześniej z mediów, dominuje w niej wulgarny język i nie jest to prywatna rozmowa przy kolacji, jak chciały to przedstawiać sprzyjające PO media.
Nasi rozmówcy uważają, że sprawą powinna zająć się prokuratura. – Nagrania zostały dokonane przez osobę prywatną, a nie funkcjonariusza państwowego, więc nie można sięgać po argument „owoców z zatrutego drzewa”. Jeżeli w nagraniach pojawiają się wątpliwości związane z łamaniem prawa, to ten materiał powinna przeanalizować prokuratura, sprawdzając, czy nie złamano przepisów Kodeksu karnego – uważa prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
„Nie polemizować, zniszczyć”
Podczas rozmowy biznesmen Jerzy Mazgaj przywołuje wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z września 2013 r. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jarosław Kaczyński powiedział: „Biznes to często przystań dla ludzi z PRL-u”, co wywołało gwałtowne reakcje zarówno polityków PO, jak i zainteresowanych biznesmenów oraz sprzyjających PO mediów. „Gazeta Polska” opublikowała wówczas artykuł „Komunistyczna bezpieka trzęsie biznesem. Grupa trzymająca pieniądze” (Dorota Kania, Maciej Marosz, 11 września 2013 r.), w którym opisano szereg karier biznesmenów, którzy zaczynali w PRL, a nich nazwiska figurują w archiwach Służby Bezpieczeństwa, znajdujących się obecnie w Instytucie Pamięci Narodowej. Wśród nich był Jerzy Mazgaj i to właśnie ta publikacja wywołała jego żale, które w wulgarny sposób wyartykułował podczas rozmowy w restauracji Sowa&Przyjaciele. Na pytanie biznesmena: „Co robić z tymi ch…” (czyli z dziennikarzami „Gazety Polskiej”), ksiądz Sowa odpowiada: „Jurek, nie polemizować… Zniszczyć, naprawdę”.
Po ujawnieniu tych nagrań ks. Piotr Studnicki, rzecznik prasowy krakowskiej kurii metropolitalnej, stwierdził, że słowa ks. Sowy „nie licują z powołaniem kapłańskim”. Kuria krakowska poinformowała również, że decyzją księdza arcybiskupa ks. Kazimierz Sowa ma wrócić do archidiecezji krakowskiej do końca czerwca. Nie ma jeszcze decyzji co do charakteru pracy księdza. Ks. Sowa został o tym poinformowany osobiście.
Więcej w najnowszym numerze GAZETY POLSKIEJ
Zapraszamy do kiosków po najnowsze wydanie "GP" oraz prenumeraty elektronicznej!https://t.co/MnDfTOguSg #GazetaPolska #UdostępniamPrawdę pic.twitter.com/qozNafMZYj
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 13 czerwca 2017