Amerykańcy naukowcy ostrzegają, iż ponowne napełnienie zużytej butelki wodą czy innym napojem, przyczynia się do nagromadzenia sporej ilości bakterii, które mogą powodować znaczne szkody w organizmie. Jak się okazuje to nie jedyny problem plastikowej butelki.
Grupa badawcza Treadmill Reviews przeanalizowała plastikowe butelki wielokrotnego użycia, które przez tydzień służyły sportowcom. Okazało się, że liczba zawartych w nich bakterii osiągnęła średnio około 900 000 jednostek na centymetr kwadratowy. Co więcej, ponad 60% z odkrytych szczepów, były bakteriami chorobotwórczymi.
Zdaniem dr Marilyn Glenville „Niektóre substancje chemiczne znajdujące się w plastikowych butelkach mogą mieć wpływ na każdy system w naszym ciele. Mogą wpływać na owulację i zwiększać ryzyko wystąpienia problemów związanych z hormonami, takich jak zespół policystycznych jajników, endometrioza czy rak piersi”.
Naukowcy wykazali, że nawet po porządnym umyciu butelki, bakterie mogą odrastać, szczególnie jeżeli po ponownym napełnieniu przechowywana jest w temperaturze pokojowej. Potwierdza to dr Richard Wallace z Uniwersytetu w Teksasie. „Bakterie, które wyrosły w wielokrotnie używanych butelkach, mogą wywołać chorobę podobną do zatrucia pokarmowego... (objawy mogą obejmować nudności, wymioty, biegunkę)”.
Jednak mnożące się bakterie i grzyby to nie jedyny problem plastikowych butelek i plastikowych opakowań w ogóle. Ogromny problem stanowi zawartość bisfenolu A (BPA), związku organicznego stosowanego przy produkcji tworzyw sztucznych. Okazuje się, że związek ten jest odpowiedzialny za zaburzanie gospodarki hormonalnej organizmu, bowiem naśladuje jeden z hormonów estrogenowych. W efekcie, niczego nieświadomy człowiek funduje sobie kurację hormonalną, której skutki może poczuć nawet po kilku latach. W związku z tym zagrożeniem zakazano produkcji i sprzedaży butelek dla niemowląt oraz zabawek z użyciem bisfenolu A. Producenci nie mają obowiązku informować gdzie jeszcze znajduje się toksyczna substancja, wiadomo, że wchodzi w skład wykładzin czy niektórych kosmetyków. Bisfenol A znajduje się również w woreczkach, w których gotuje się ryż lub kaszę, zatem większość konsumentów regularnie naraża na jego działanie swój organizm.