Oto Pawłowa recepta na szczęście w pigułce; powtarza ją za Jezusem: „Ja jestem drogą, i prawdą, i życiem; Filipie, kto Mnie widzi, widzi i Ojca" - pisze Robert Tekieli w nowym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Chrześcijaństwo buduje na prawdzie i nie odrzuca żadnego okruchu piękna i dobra, do których przed Chrystusem dotarli ludzie, ani też najmniejszej kruszynki prawdy, piękna czy najmniejszego przejawu dobra, które powstały po narodzinach Chrystusa poza naszą cywilizacją oraz w niej, ale przeciwko niej: w filozofiach, ideologiach, stylach życia skierowanych przeciwko Bogu i wierze. Mówiąc krótko: każda prawda jest katolicka. A suma prawd buduje ład.
Nowożytność to czas walki z ładem. Dziś najsilniejszy atak skierowany jest przeciwko łączności młodych ze starszymi; jedność rozbijana jest poprzez kulturę, modę i szkołę. Rozbijanie jedności pokoleń odbywa się m.in. poprzez kontr/kulturowe podważenie wartości autorytetu i zakwestionowanie użyteczności mądrości płynącej z doświadczenia (a co wy tam, starzy, wiecie o świecie). Dzieci od lat 60. XX w. skłaniane są do buntu, do wypowiedzenia posłuszeństwa rodzicom, autorytetom, prawdziwym przewodnikom duchowym i kulturze, co wywołuje nieustający zamęt. Narzędziem rozbijania jedności pokoleń jest kontr/kultura z idolami młodzieży dumnymi z łamania przykazań i nagłaśnianymi z powodu swojej rozwiązłości lub jawnego kultu zła.
Młodzież wypowiedziała ostatnio posłuszeństwo dorosłym (wśród których jest coraz mniej ludzi dojrzałych). Gdy w rodzinie, społeczeństwie, wspólnocie Kościoła jest jedność, jest też ład.
(...)
Czy budzisz się bardziej zmęczony niż przed zaśnięciem? Czy masz tendencję do niekończenia czynności? Czy w twoim życiu wszystko się raczej rozkłada niż składa, czy seriami dzieją się nieszczęścia, tragedie? Czy nie możesz znaleźć radości w życiu, mimo że po ludzku masz wszystko: pieniądze, sukces, szczęście, ludzi kochających i do kochania? Czy nie masz z czego żyć? Czy trudy życia sprawiają, że boisz się rano wstawać? Czy spowiadasz się ciągle z tych samych grzechów? Czy czujesz oschłość, mimo iż jesteś według wszystkich blisko Boga, codziennie się modlisz i chodzisz na Eucharystię, pościsz dwa razy w tygodniu za bliźnich i zachowujesz wszystkie przykazania? Jesteś niewolnikiem czasu czy nieba? Zagubiłeś się w sukcesie? Czy zwyczajnie nie wiesz, co masz dalej z życiem robić? Czy jesteś szczęśliwy? Czy miałeś łzy w oczach i gulę w gardle, widząc parę siwych staruszków trzymających się za ręce? Od 60 lat tak się trzymających? Miłość jest grawitacja. Miłość buduje ład.
Jeśli próbowałeś zmienić to, co cię zabija, wpędza w depresję, w oschłość, smutek, poczucie bezradności, odgradza od szczęścia i się nie udało... Oto poniżej Pawłowa recepta na szczęście w pigułce; powtarza ją za Jezusem: „Ja jestem drogą, i prawdą, i życiem; Filipie, kto Mnie widzi, widzi i Ojca”.
Ta sama recepta na codzienne szczęście, trochę rozwinięta: „Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, został pogrzebany, zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi”.