15 tys. euro straciła mieszkająca w Polsce Ukrainka, którą oszuści namówili na sfinansowanie działań zdejmujących klątwę z jej rodziny - poinformował oficer prasowy policji w Pile. Kobieta robiła przelewy pracownikom rzekomej placówki parapsychologicznej.
St. sierż. Wojciech Zeszot poinformował, że mieszkanka regionu odebrała telefon z ostrzeżeniem. Dzwoniące osoby poinformowały ją, że reprezentują placówkę parapsychologiczną, której siedziba znajduje się poza granicami Polski.
"W trakcie rozmowy przestępcy wmówili kobiecie, że życie i zdrowie jej najbliższych jest zagrożone. Pokrzywdzona nie chciała kontynuować rozmowy, ale w słuchawce usłyszała, że dzwoniący będą ponawiać telefony, ponieważ jej rodzinie grozi poważne niebezpieczeństwo" – podał Zeszot.
Przestępcy namówili w końcu kobietę, aby dokonała pierwszego przelewu (niewielkiej kwoty na ich konto).
"Przekazane fundusze miały być wykorzystane na zakup przedmiotów niezbędnych do odprawienia specjalnych rytuałów, a w konsekwencji ściągnięcia ciążącej na jej rodzinie klątwy. Później oszuści potrzebowali kolejnych pieniędzy związanych z wypożyczeniem specjalnych ikon. Środki te miały zostać zwrócone na konto po zakończonych obrzędach. Tak się jednak nie stało" – podał oficer prasowy.
Kobieta straciła ostatecznie ponad 15 tysięcy euro.
Jak podkreślił Zeszot przestępcy cały czas wymyślają nowe metody, by skutecznie wyłudzać pieniądze.
"Przestępcy bazują na emocjach; ich zadaniem jest wywołanie strachu, lęku i wzbudzenie poczucia odpowiedzialności za los swoich najbliższych. Prowadzona przez nich manipulacja może dotyczyć operacji bankowych, inwestycji, uregulowania rzekomych zaległości, udziału w akcjach policyjnych czy, tak jak w tym przypadku, kwestii duchowych, religijnych" – dodał.
Policja apeluje o wzmożoną czujność – zwłaszcza w przypadku, gdy dzwoniąca, nieznana osoba namawia do przekazania, przelania pieniędzy.