Unia Europejska zgodziła się kilka tygodni temu na bezprecedensowy pakiet finansowy w historii. Oprócz budżetu Wspólnoty na najbliższych siedem lat opiewającego na ponad bilion euro, zapadła też decyzja o utworzeniu funduszu odbudowy po pandemii w wysokości 750 miliardów euro, którego Polska jest jednym z największych beneficjentów.
Fundusz to pieniądze, które Bruksela ma pożyczyć na rynkach finansowych pod gwarancję unijnych krajów. Pół biliona euro ma być w formie bezzwrotnych dotacji, natomiast 250 miliardów euro to mają być niskooprocentowane pożyczki. Ratyfikacja funduszu ma się odbyć w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Dla Polski w formie grantów i kredytów przewidziano około 60 miliardów euro co jest trzecim wynikiem w Unii, po Włoszech i Hiszpanii, z czego 23 miliardy euro to mają być bezzwrotne granty, dodatkowo prawie 5 miliardów euro to gwarancje, a 32 miliardy euro to niskooprocentowane pożyczki.
Premier Mateusz Morawiecki mówił, że te pieniądze wraz z polskim wkładem będą wsparciem dla gospodarki, która ucierpiała w wyniku pandemii. Trzeba wielkich programów i dużych inwestycji - podkreślił. - Będziemy w stanie zaproponować największy program inwestycyjny, który z całą pewnością pomoże w tej sytuacji pocovidowej. Te pieniądze będą znaczącą ogromną pomocą w walce z sytuacją pokryzysową - mówił szef rządu po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli na którym zapadły ostateczne decyzje.
Pieniądze z funduszu odbudowy będą wypłacane w najbliższych trzech latach na podstawie programów przysłanych przez unijne kraje do Komisji, która ma je ocenić bardzo szybko.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie