– Odkryliśmy ścianę śmierci, gdzie dokonano egzekucji kilkudziesięciu polskich więźniów komunistycznych. Znaleźliśmy 75 śladów po kulach – mówił prof. Krzysztof Szwagrzyk w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL podczas uroczystości w 69. rocznicę śmierci Witolda Pileckiego.
– Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim dyplomatom, politykom PiS oraz przedstawicielom muzeum i ekspertom, którzy przy nim pracują. Te mury były świadkami okropnych zbrodni na szlachetnych, wspaniałych żołnierzach i bohaterach narodowych. Dziś mury te mogą służyć dobru, pamięci i zaangażowaniu. Zbrodniarze chcieli ukryć historię bohaterów ale za sprawą ludzi, którzy otworzyli muzeum, pamieć ta przetrwa i następne pokolenia będą mogły wychowywać się w patriotyźmie – mówił Zbigniew Ziobro podczas uroczystości.
– Ta ściana na każdym, kto ma odrobinę wrażliwości w sobie, wywoła szczególne emocje. Tu stał prokurator, gdzieś tu stał naczelnik (aresztu Alojzy) Grabicki, a przy tej ścianie stali nasi bohaterowie – mówił Szwagrzyk podczas obchodów uroczystości.
Jak dodał, "za kilka miesięcy wrócimy tutaj z ekipą, po to żeby przebadać dokładnie to, co jest w tej chwili pod chodnikiem. Liczymy na to że kule, łuski znajdziemy gdzieś tutaj pod ziemią. A może będzie to jakaś rzecz, która była przy ofierze w chwili śmierci? Zrobimy wszystko, żeby wszystko, cokolwiek pozostało, odnaleźć".
– Według relacji więźniów, którzy siedzieli w Pawilonie I i czekali na egzekucje, więźniowie wchodzili do tego budynku i po 15-20 sekundach słychać było strzały. 75 śladów po kulach z broni krótkiej, tetetka albo pepesza, to jest to, z czego do tych ludzi strzelano – kontynuował Pawłowicz.