Z piątku na sobotę weszły w życie bezterminowo przepisy rozporządzenia zakazujące wwozu do Polski niektórych produktów rolnych, w tym pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika, a także śrut z tych zbóż. Rozporządzenie jest odpowiedzią na brak przedłużenia unijnego embarga.
W piątek Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. Poinformowała, że od soboty Ukraina ma wprowadzić skuteczne środki kontroli eksportu czterech zbóż, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich państwach członkowskich UE. Według Komisji, zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w pięciu państwach członkowskich, czyli w Polsce, Rumunii, Słowacji, Bułgarii i na Węgrzech.
Premier Mateusz Morawiecki w piątek wieczorem podczas spotkania z mieszkańcami Ełku (woj. warmińsko-mazurskie) przyznał, że wolałby, aby zakaz wwozu ukraińskiego zboża został przedłużony przez KE, ale skoro tak się nie stało, to Polska sama go wprowadzi. "Nie będziemy słuchać Berlina, nie będziemy słuchać von der Leyen, Tuska czy Webera. Zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika" - mówił premier. Z opublikowanego w piątek w Dzienniku Ustaw rozporządzenia wynika, że od 16 września br. obowiązywać będzie zakaz przywozu z Ukrainy do Polski niektórych produktów rolnych, w tym pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że rozporządzenie w tej sprawie jest bezterminowe.
Zgodnie z rozporządzeniem, od soboty 16 września br. nie można przywozić z Ukrainy do Polski: pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku lub rzepiku, słonecznika. Nowe przepisy zakazują ponadto przywozu produktów powstałych z przetworzenia ww. zbóż i nasion. Chodzi o makuchy i śrutę rzepakową oraz otręby i śruty z pszenicy i kukurydzy, a także o mąkę z pszenicy zwyczajnej. "Celem tego rozszerzenia jest ograniczenie możliwości omijania zakazu importu ww. surowców poprzez zwiększanie importu produktów powstałych z ich przetwarzania. Na taką możliwość wskazują wyniki wymiany handlowej z Ukrainą w ostatnich miesiącach" - podkreślono w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia. Z rozporządzenia wynika, że z Ukrainy będzie można do Polski wwozić nasiona do siewu pszenicy, kukurydzy i słonecznika. Nowe przepisy przewidują, że produkty rolne z Ukrainy mogą być przewożone przez Polskę tranzytem. "Warunkiem możliwości tranzytu produktów przez terytorium RP jest jego zakończenie poza terytorium RP lub w portach morskich w: Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu, Szczecinie lub Kołobrzegu" - napisano w uzasadnieniu do projektu.
Podkreślono w nim, że ustanowienie zakazu przywozu m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku oraz słonecznika z Ukrainy do Polski, jest w obecnej sytuacji rynkowej uzasadnione i ma na celu zachowanie bezpieczeństwa żywnościowego Polski oraz bezpieczeństwa publicznego.
W uzasadnieniu dodano, że przywrócenie możliwości lokowania ukraińskiego zboża w krajach przygranicznych nastąpiłoby w trakcie żniw kukurydzy w Polsce, co spowodowałby "ponowne załamanie rynku zbóż w naszym kraju, ogromne niepokoje społeczne, a także problemy ze zbytem tegorocznych zbiorów oraz brak miejsca w magazynach na krajowe, wysokie zbiory kukurydzy".
W piątek wieczorem podobne przepisy wprowadził rząd Węgier. W dekrecie wyszczególniono 24 kategorie produktów rolnych, tzw. produktów wrażliwych, pochodzących z Ukrainy, w tym różne rodzaje zbóż i mięsa. Także w piątek wieczorem minister rolnictwa Słowacji Jan Biresz informował, że rząd w Bratysławie jednostronnie przedłuży zakaz importu ukraińskiego zboża.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.