„Rzeczpospolita” informuje dziś o tym, że prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 15 osób, które miały być zaangażowane w zmowę przetargową na obsługę polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Straty jak dotąd szacuje się na kilkanaście milionów złotych.
Sprawa dotyczy ustawiania obsługi spotkań i konferencji w okresie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w 2011 r. - Rzeczywiste koszty wykonania zamówienia wyniosły ok. 19 mln złotych. Oznacza to, że działania oskarżonych, którzy weszli w zmowę, spowodowały szkodę w mieniu Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 14 mln złotych – mówi „Rz” prokurator Andrzej Michalski z Prokuratury Krajowej.
„Rzeczpospolita” pisze, że przetarg został zorganizowany przez MSZ, a wygrało go konsorcjum trzech firm, które za wykonanie zlecenia zaoferowało tyle, ile przeznaczył resort dyplomacji. Na czele nieuczciwego procederu miał stać Janusz J. - związany z jedną z firm wchodzących w konsorcjum, a „prawą ręką” - Monika J., która w MSZ odpowiadała za przetargi.
Według prokuratury, zwycięstwo w przetargu przypadło konsorcjum również z uwagi na sfałszowane referencje, o które Janusz J. Miał szczególnie zabiegać po tym, gdy wstępnie okazało się, że najwyżej w przetargu oceniono ofertę Międzynarodowych Targów Poznańskich. W referencjach miała znaleźć się opinia, że jedna z agencji, mającej być podwykonawcą dla konsorcjum, przeprowadziła wartą 56 mln duża kampanię dla firmy telekomunikacyjnej, gdy naprawdę zajmowała się magazynowaniem sprzętu biurowego tej firmy. Ta usługa wyceniana była na ok. 4000 zł.