Obrzydliwy wpis dziennikarza "Wyborczej" po zamachu w Londynie

4 osoby nie żyją, 29 jest rannych - to bilans wczorajszego, tragicznego zamachu w Londynie. Z całego świata napływają kondolencje i słowa wsparcia. Tymczasem w osobliwy i bulwersujący sposób zamach i obecność w Londynie Jarosława Kaczyńskiego, który miał spotkać się premier Theresą May, skomentował dziennikarz "Wyborczej", Wojciech Maziarski.
Wczoraj dojść miało do spotkania Kaczyńskiego z May, jednak z powodu tragicznego zamachu w okolicach Pałacu Westministerskiego, spotkanie musiało zostać odwołane. Wizytę prezesa PiS i zamach w Londynie w osobliwy i - co tu kryć - obrzydliwy sposób skomentował na Facebooku redaktor "GW", Wojciech Maziarski.
Szydercze nawiązanie do katastrofy smoleńskiej wzbudziło oburzenie wśród dziennikarzy i internautów, którzy nie szczędzili słów krytyki. Pod komentarzem redaktora Dominika Zdorta, piszącego "Wojtku, nie sądziłem, że możesz napisać coś tak obrzydliwego", Maziarski odpisał: "A co tu obrzydliwego? Obrzydliwe jest to, co wokół katastrofy smoleńskiej robi PiS-owska sekta z Kaczyńskim i Macierewiczem na czele. A nabijanie się z tego i szydzenie nie jest obrzydliwe. To naturalny odruch obronny ludzi zdrowych na umyśle, którzy nie zamierzają się poddać obłędowi. Np. ja zachowałem pełnię władz umysłowych i nie zamierzam się modlić do Świętego Tupolewa Smoleńskiego".
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Bartosz Lewandowski krytykuje Żurka za odwołanie sędziów: jego pismo może być oprawione w ramkę jako przykład "uzurpacji"
Piotr Duda krytykuje decyzję rządu ws. minimalnego wynagrodzenia: to powrót do antypracowniczej polityki
Najnowsze

NEWS DNIA! Co runęło na dom w Wyrkach? Okazuje się, że nie był to ruski dron

Nie tylko własna armia! Jabłoński zdradza, kto gwarantuje bezpieczeństwo

HIT! Zdobył mistrzostwo świata, teraz zagra w Pogoni Szczecin

Lekkoatletyczne MŚ: USA na czele tabeli medalowej

Bogucki o reparacjach: mamy prawny i moralny, etyczny obowiązek dochodzić tego zadośćuczynienia

FAŁSZYWY ALARM! Miał być dron przy Senacie RP, a okazało się, że to samolot-zabawka
