Radna Warszawy Małgorzata Zakrzewska jest zatrudniona w telewizji publicznej. Jak dowiedziała się telewizjarepublika.pl i Gazeta Polska Codziennie, od lutego obejmie nową intratną państwową posadę. Z TVP przeniesie się do Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Ale nie od razu.
Małgorzata Zakrzewska już drugą kadencję pełni funkcję radnej Warszawy. Należy do Platformy Obywatelskiej. Przewodniczy Komisji Kultury, ale nie należy do aktywnych radnych. W tej kadencji złożyła 2 interpelacje. Przez całe 4 lata poprzedniej kadencji 6 interpelacji. Większość z nich poświęcona była lobbowaniu na rzecz indywidualnych spraw osób chcących uwłaszczyć się na miejskich gruntach.
Radna Zakrzewska jest zatrudniona w biurze zarządu telewizji publicznej, gdzie zajmuje się „komunikacją”. Jak dowiedziała się telewizjarepublika.pl i Gazeta Polska Codziennie, od lutego obejmie nową intratną państwową posadę. Z TVP przeniesie się do Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Ale nie od razu.
Kariera radnej Platformy
Z oświadczeń majątkowych radnej wynika, że w telewizji publicznej zarabia w około 100 000 zł. rocznie. Rzecznik prasowa Narodowego Instytutu Audiowizualnego, Agnieszka Wolak, twierdzi: „z Panią Małgorzatą Zakrzewską Instytut współpracuje już od dawna. Współpraca ta dotyczy tematyki audiowizualnej”. Jednak w oświadczeniach majątkowych Małgorzaty Zakrzewskiej nie ma śladu po dochodach z takiej współpracy. Po kolejnych pytaniach, Agnieszka Wolak przyznaje, że chodziło jej o współpracę instytucjonalną z TVP, a nie z Małgorzatą Zakrzewską. Wynika z tego, że obrotna radna reprezentując służbowo jedną instytucję publiczną w kontaktach z drugą instytucją publiczną, znalazła sobie lepszą posadę. Jak dodaje rzeczniczka Narodowego Instytutu Audiowizualnego, w lutym zmieni się struktura Instytutu i Zakrzewska obejmie stanowisko doradcy dyrektora.
Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP informuje, że „Pani Zakrzewska złożyła wypowiedzenie, którego trzymiesięczny czas zacznie biegnąć od 1 lutego br.”. Obrotna radna Platformy Obywatelskiej będzie zatem przez kilka miesięcy pobierać wynagrodzenie w dwóch publicznych instytucjach. Na pytanie, czy Zakrzewska w okresie wypowiedzenia została zwolniona z obowiązku świadczenia pracy w TVP, rzecznik nie odpowiedział.
Zasłużona w „depisyzacji mediów”
Podczas pracy w TVP Zakrzewska dała się poznać jako tropicielka „pisowców”. Jej pozycja wzrosła do desancie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który opanował TVP, kiedy dzięki PO prezesem telewizji został Juliusz Braun. - Zakrzewska nawet nie ukrywała, że wskazuje nowym władzom do zwolnienia z pracy ludzi podejrzewanych o o „pisowskie” sympatie – wspomina były pracownik telewizji. - Wcześniej, za prezesury Romualda Orła, Małgorzata Zakrzewska nie wykonywała żadnych obowiązków. Brała pieniądze dosłownie za nic. Całe dnie spędzała w telewizyjnym bufecie Kaprys z Barbarą Borys – Damięcką – dodaje. Jeden z byłych przełożonych Zakrzewskiej zobowiązał ją do wpisywania do księgi wyjść w godzinach pracy jej nieobecności, które tłumaczyła pełnieniem obowiązków radnej. Pojawiły się wtedy tłumaczenia wyjść w godzinach pracy typu: „obiad z dyrektorem zamku królewskiego” czy „kolacja w ambasadzie”. Przepisy przewidują, że pracownik może w godzinach pracy zwalniać się z zachowaniem wynagrodzenia tylko na posiedzenia komisji i obrady rady gminy.