Bohaterem najnowszego odcinka „Otwartym tekstem” Ewy Stankiewicz była sędzia Maria Trzcińska, która przez 40 lat walczyła o informacje oraz wystawienia pomnika ofiarom obozu KL Warshcau, potocznie zwanym „Gęsiówką” w którym zginęło – wg oficjalnych danych – ok. 20 tys osób, w tym 10 tys. Według ustaleń Marii Trzcińskiej, zbrodniarze obozu KL Warschau mogli wymordować nawet 200 tys. osób.
Przed Sądem Najwyższym w Warszawie trwa protest przeciwko korupcji oraz bezkarności w wymiarze sprawiedliwości i niesprawiedliwym osadzeniu w więzieniu Zygmunta Miernika (ten rzucił w sędzie tortem na znak protestu podczas rozprawy ws. Czesława Kiszczaka i wg protestujących powinien być traktowany jako więzień polityczny).
Z Ewą Stankiewicz rozmawia Mira Modelska-Creech.
Maria Trzcińska była jedyną jednostką, która nie ulegała naciskom skorumpowanego wymiaru sprawiedliwości. Sędzia miała zbadać sprawę tzw. łapanek – trwających podczas okupacji Warszawy – które były codziennością w 1943 i 44 roku. Osoby z łapanek były osadzane w obozie KL Warschau a następnie mordowane.
Plan likwidacji Warszawy przewidywał śmierć miliona jej mieszkańców. PAPST zaplanował eksterminację całej stolicy i użył do tego obozu zagłady KL Warschau, o którym niestety mało kto ma pojęcie (Powstanie Warszawskie przerwało działanie obozu).
„Po upadku imperium sowieckiego w 1989 roku, Trzcińska zaczęła wycofywać swoje poparcie dla IPN, twierdząc, że zakładana przez historyków liczba ofiar KL Warschau była dziesięć razy większa niż zakładano wcześniej oraz że obóz wykorzystywał komory gazowe. Tezy te zostały odrzucone przez IPN, gdyż dotychczasowe ustalenia śledztwa nie pozwoliły na jednoznaczne potwierdzenie ich istnienia. Jej wniosek dotyczący praw autorskich został odrzucony przez IPN jako dotyczący już opłaconej własności państwowej, wliczając w to dokumenty historyczne i świadectwa ocalałych. Jej dodatkowe roszczenia, dokonane w imieniu „Stowarzyszenia Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Obozu Zagłady KL Warschau” o domniemanym znacznie większym rozmiarze niemieckiego obozu w rejonie stacji kolejowej Warszawa Zachodnia, również zostały odrzucone przez IPN."