Jest kilka osób, które są potencjalnie rozpatrywane na stanowisko ministra finansów; raczej myślimy o kimś nie z obecnego składu rządu - mówił w poniedziałek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Dodał, że nowy minister zadecyduje o tym, jakie grono współpracowników sobie dobierze.
O to, kiedy poznamy nazwisko następcy Kościńskiego był pytany na antenie Polsat News wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. "Jest kilka osób, które są potencjalnie rozpatrywane, oczywiście niektórzy bardziej, niektórzy mniej, jest to jeszcze sprawa do ustalenia również z samym ewentualnym kandydatem" - odparł Fogiel. "Mam nadzieję, że to już będzie w przeciągu kilku, może kilkunastu dni" - dodał.
CZYTAJ: Zmiany w rządzie. Kto może się obawiać dymisji?
Dopytywany, czy nowym ministrem finansów może być minister rozwoju i technologii Piotr Nowak, Fogiel zaznaczył, że na giełdzie jest wiele nazwisk. "Raczej myślimy o kimś nie z obecnego składu rządu" - poinformował. Dopytywany, czy będzie to osoba ze sfery polityki, czy raczej finansów, Fogiel odparł: "Myślę, że możemy określić tę sferę jako szeroko pojęte finanse." Dopytywany, przyznał, że "to nazwisko w mediach się nie pojawiało".
Wyciągnięcie konsekwencji personalnych wobec tych, którzy przygotowywali wprowadzenie podatkowej części Polskiego Ładu zapowiedział w niedawnym wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Na poziomie politycznym, półpolitycznym - niezupełnie zapanowali nad tym, co jest im podległe, i tam, być może, zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli".
CZYTAJ: Ministerstwo finansów. Morawiecki tymczasowym szefem resortu
W nawiązaniu do tej wypowiedzi prezesa PiS, Fogiel został zapytany, czy minister Kościński będzie jedyną "ofiarą" wprowadzania w życie Polskiego Ładu. "Myślę, że to już jego następca będzie decydował o tym, jakie grono współpracowników sobie dobierze i jak będzie dalej funkcjonował resort" - powiedział Fogiel.
"W Zjednoczonej Prawicy mamy taką zasadę, że każdy ma ciężko pracować, jest w każdej chwili oceniany i wnioski mogą być wyciągnięte, w związku z czym, żaden z ministrów, czy wiceministrów nie powinien być nadzwyczaj pewien swojego stanowiska, ale za to powinien przykładać się do tego, żeby powodów do jego odwołania nie było" - zaznaczył.
1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do o 12 800 zł.
Na początku stycznia media informowały jednak o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany, które pozwolą objąć preferencją dla klasy średniej kolejnych podatników. Zgodnie z informacjami podanymi przez ministra finansów ulgą objęci będą m.in.: emeryci i renciści, osoby na umowach zleceniach, osoby otrzymujące opodatkowane świadczenia ZUS i w szerszym zakresie nauczyciele akademiccy.
CZYTAJ: Premier o dymisji w MF: Będę się zastanawiał nad konsekwencjami