Nowe światło na tragedię w Choroszczy. Szokujące ustalenia śledczych!
Dokonania zabójstwa i doprowadzenia do pożaru dotyczy śledztwo Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, w sprawie pożaru domu jednorodzinnego w Choroszczy nieopodal Białegostoku, w którym śmierć poniosły cztery osoby. Na tą chwilę, główna hipoteza zakłada, że to 45-letni mężczyzna podpalił dom, a w pożarze zginął on i trójka jego dzieci. Jak było naprawdę? To się okaże...
"Czyn został opisany tak, że to zabójstwo zostało dokonane poprzez sprowadzenie pożaru", przekazał rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej Łukasz Janyst. W miejscu pożaru znaleziono pojemnik z substancją, której najprawdopodobniej użyto do wzniecenia ognia.
We wszczętym śledztwie wydane zostały postanowienia o powołaniu biegłych z zakresu medycyny sądowej; chodzi o ustalenie przyczyn śmierci całej czwórki zmarłych. Do ustalenia przyczyn pożaru konieczny będzie biegły z zakresu pożarnictwa. Obecne ustalenia mówią o podpaleniu domu przez 45-letniego ojca dzieci.
Do pożaru w Choroszczy doszło w niedzielę wieczorem. Zgłoszenie poprzedziło zawiadomienie na numer alarmowy o awanturze domowej. Po nie z domu wyszła żona 45-latka, matka dzieci w wieku 3, 8 i 10 lat.
Zobacz też: Dzieci i ich ojciec spłonęli żywcem. Co naprawdę stało się w Choroszczy?
To ona zawiadomiła strażaków, gdy zobaczyła ogień. Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz przebywa trójka dzieci oraz jedna osoba dorosła. Po przygaszeniu ognia, strażakom udało się wynieść na zewnątrz całą czwórkę, ale wszyscy byli już bez czynności życiowych. Lekarz stwierdził zgon.