Dariusz S., jeden z oskarżonych w sprawach porwania 10-letniego chłopca i krakowskiego biznesmena, przyznał się do uczestnictwa w jednej z najbardziej tajemniczych zbrodni w historii Polski - zabójstwie byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony. O sprawie informuje "Interwencja" Polsatu.
Dariusz S. został wydany przez Bogusława K. Mężczyzna, który w toku śledztwa w sprawie uprowadzenia 10-letniego Kamila z Krakowa w 2017 r., przyznał, że S. był jego wspólnikiem także podczas uprowadzenia krakowskiego biznesmena w 2013 roku. 76-letni Zbigniew P. nie przeżył porwania.
Zatrzymany Dariusz S. zdecydował się na współpracę z policją. Jak podano w programie "Interwencja" - mężczyzna zeznał, że już w latach 90. działał w tzw. grupie karateków. Była to zorganizowana grupa przestępcza napadająca na domy.
Podczas jednego z przesłuchań Dariusz S. wyznał, że wraz z kolegami odpowiada za zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej, do którego doszło w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich prywatnej willi w Aninie pod Warszawą.
"Interwencja" dotarła do unikatowych nagrań z wizji lokalnej przeprowadzonej dzień po tragedii. Jak mówił Artur Drożdżak z "Gazety Krakowskiej" - podczas wizji lokalnej Dariusz S. miał opowiedzieć o swojej roli w tej zbrodni, jednak dla dobra śledztwa szczegóły nie zostały na razie ujawnione.
Kilka dni temu do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi S. w sprawie dwóch porwań, w których mężczyzna brał udział. Dodatkowo S. ma być oskarżony o dwa kolejne napady sprzed lat, w tym jeden, również zakończony podwójnym zabójstwem.
Jak zapowiada prokuratura - akt oskarżenia w sprawie Jaroszewiczów zostanie przygotowany do końca roku.