Jest szansa na to, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zostanie uregulowana kwestia żywności sprzedawanej w polskich szkołach. – Pod hasłem zdrowej żywności doprowadziliśmy do absolutnej katastrofy żywieniowej w szkołach i przedszkolach, plus do likwidacji małych i średnich przedsiębiorców – zaznacza w RMF FM minister edukacji Anna Zalewska.
Wspomina również o zjawisku dealerów cukru i soli w szkole, czy też szmuglowanych saszetkach kawy.
– 27 stycznia jestem na zespole razem z przedstawicielem ministerstwa zdrowia, gdzie będziemy o tym dyskutować. Jestem zła, że mówię dyskutować, skoro po trzech miesiącach nie jest to zmienione. Niestety rozporządzenie absurdalne, idiotyczne napisane na kolanie jest umiejscowione w ustawie i trzeba po prostu zmienić ustawę, pan minister już się tym zajmuje – zapewniła. – Mam nadzieję, że w ciągu miesiąca-dwóch ten problem rozstrzygniemy – dodawała.
Zakazana żywność
Od września za sprawą rozporządzenia ministerstwa zdrowia w szkołach sprzedawane jest tylko zdrowe jedzenie. Zakazano batoników, chpisów i napojów gazowanych. W stołówkach nie używa się też soli i cukru. Doprowadza to do niezadowolenia sklepikarzy oraz powoduje, że w szkołach dzieci handlują między sobą żywnością zakazaną w sklepikach. Wprowadzenie tzw. zakazu śmieciowego jedzenia w szkołach spowodowało likwidację nawet kilku tysięcy sklepików. CZYTAJ WIĘCEJ...