Gdyby nie afera taśmowa to okazałoby się, że Donald Tusk i jego rząd nadal by trwał. Negocjacje o objęciu stanowiska szefa Rady Europejskiej przyspieszyły w lipcu, więc już po ujawnieniu taśm – mówił na antenie Telewizji Republika Piotr Nisztor z tygodnika „Wprost”.
– Patrząc na sytuację Donalda Tuska przed i po aferze taśmowej, to spadek poparcia jest tak znaczący, że nie sądzę, żeby Tusk mógł pozwolić sobie na takie ryzyko – uznał publicysta „Wprostu”.
Zaznaczył też, że Sami politycy PO czują się porzuceni, „mówią, że zostali zostawieni przez ojca partii”.
– Polityka, tak jak natura, nie znosi próżni. Ktoś musi ją wypełnić – stwierdził z kolei dziennikarz „Do Rzeczy” i Telewizji Republika Cezary Gmyz. – Bez wątpliwości tej luki po Tusku nie jest wstanie wypełnić Ewa Kopacz – zaznaczył.
Podkreślił jednocześnie, że wewnętrzne spory w Platformie Obywatelskiej, które rozpoczęły się po odejściu Donalda Tuska, mogą doprowadzić do upadku tej partii.
Dziennikarz „Do Rzeczy” i Telewizji Republika nadmienił, że, jego zdaniem, mogą istnieć dwa źródła „taśm prawdy”. – Inspiratorem tych nagrań mogły być służby, ale możliwe też, że były to działania PO, mające na celu wzmocnienie pozycji prezydenta – uznał.
Obaj publicyści zgodzili się, co do konieczności powstania komisji śledczej, która wyjaśniłaby aferę taśmową.
– Tylko komisja śledcza może być takim instrumentem, który miewa większe kompetencje, niż prokuratura – mówił Gmyz. – To, że działania komisji śledczej odbywają się pod naciskiem publicznym, jest w tym przypadku korzystne – dodał.
–Komisja śledcza niezbędna, żeby wyjaśnić sprawę – uznał Nisztor. Wszystkie obietnice wyjaśnienia tej afery składane przez rząd to zagrywki piarowe – zaznaczył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS chce powołania komisji śledczej ws. afery taśmowej
Nie było żadnego „dealu”? Prokuratura umarza śledztwo ws. rozmowy Sienkiewicz-Belka
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?