Nikt nie chce iść w parze z Donaldem Tuskiem? Szef PO powoli odpuszcza
Lepiej i bezpieczniej dla Polski jest, by iść na opozycji razem do wyborów, ale będę w pełni szanował autonomiczne decyzje każdej partii, powiedział w środę lider PO Donald Tusk. Wcześniej brak zainteresowania współnym startem w najbliższych wyborach wykazał Szymon Hołownia z Polski2050 oraz PSL Koalicja Polska.
- Przypominamy panu Tuskowi wybory z 2019 roku. Wspólna lista opozycji daje jedynie paliwo prezesowi Kaczyńskiemu do mobilizacji elektoratu - mówił o wspólnej liście wyborczej opozycji Krzysztof Paszyk, poseł PSL, w Programie 1 Polskiego Radia.
Gość "Sygnałów dnia", pytany o nawoływania Donalda Tuska do utworzenia na opozycji jednego, wspólnego bloku i listy wyborczej, stwierdził, że jest to "strategia kompletnie nietrafiona".
Z kolei Lider Polski2050 na wezwanie Tuska odparł "Donald, poczekaj". Szymon Hołownia w Polsat News stwierdził, "zawsze, jak rozmawiam z Donaldem Tuskiem, słyszę to samo - ja nie dogmatyzuję jednej listy, ty nie dogmatyzujesz dwóch list, będzie czas, jak przyjdą wybory".
Dziś Tusk pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy będzie przekonywał opozycję, by startowała z jednej listy w wyborach parlamentarnych.
"Nie będziemy wyprzedać faktów. Jestem przekonany, że iść razem jest lepiej, bezpieczniej dla Polski, bo na końcu zwycięstwo będzie testem, czy dobrze działamy czy źle. Ale będę w pełni szanował autonomiczne decyzje każdej z tych partii, łącznie z moimi partnerami w Koalicji Obywatelskiej" - powiedział lider PO.
Dodał, że "jest jeszcze trochę czasu, dajmy się zastanowić, policzyć". "Nie wiadomo dziś, czy przekonam partnerów do jednej listy, nie mam tu gwarancji, natomiast ostatnie tygodnie pokazały, że nie ma się co martwić, czy niepokoić o spójność przyszłego obozu rządzącego, jeśli opozycja wygra wybory".