Czy świadek pobrała z tytułu stosunku pracy 576 836 zł i 37 groszy? – usłyszała pytanie podczas dzisiejszego przesłuchania Danuta Jacuk-Plichta, teściowa założyciela Amber Gold Marcina P. - O matko... – tylko tyle wydusiła z siebie kobieta przy ogłoszeniu sumy własnych zarobków.
Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie chcę ani sobie, ani bliskim mi osobom zrobić krzywdy
- tak brzmiała zdecydowana większość odpowiedzi Danuty Jacuk-Plichty, która zeznawała przed sejmową komisją ds. zbadania afery Amber Gold.
Jacuk-Plichta była zatrudniona w spółce jako osoba sprzątająca. Świadek stawiła się przed komisją z pełnomocnikiem. Na pytanie przewodniczącej komisji, czy będzie składała zeznania, odpowiedziała: „nie”. Jednak pełnomocniczka świadka przekazała komisji, aby zadawała pytania, a jej klientka będzie na bieżąco decydowała, czy odpowie na pytania.
Ostatecznie świadek odmawiała odpowiedzi na prawie każde pytanie członków komisji, uzasadniając to tym, że „nie chce zaszkodzić sobie ani bliskim jej osobom”.
To takie mam odczucia. #ambergold #komisjaambergold pic.twitter.com/TcWdprrdFZ
— Hakados (@Hakados1) 25 września 2017
Ale to jest mega #LOL Teściowa Plichty dowiaduje się, jaka kasa przechodziła przez jej konto ;-p #komisjaAmberGold #AmberGold pic.twitter.com/I2XzKPJocY
— 10murzynków® (@10murzynkow) 25 września 2017
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie