Jak pisze Joanna Lichocka w "Gazecie Polskiej", Donald Tusk chełpi się, że cechą jego rządów ma być „totalna praworządność” i namawia prezydenta, by podobnie jak on cenił to pojęcie. Tyle że to, co robi Tusk i jego ministrowie, można określić mianem niepraworządności totalnej, która w prawdziwie demokratycznym państwie nie byłaby możliwa.
Mówiąc językiem nieco bardziej kolokwialnym – koalicję 13 grudnia cechuje wprowadzanie rozwiązań na rympał, przejmowanie instytucji przy pomocy firm ochroniarskich i wspierającej je policji. To paraliżowanie państwa kijem bejsbolowym. Ministrowie rządu Tuska bezceremonialnie łamią prawo w niemal każdej kluczowej dziedzinie – zajęcie mediów, dokonanie zamachu na prokuraturę, odwoływanie dyrektorów instytucji kultury, zlikwidowanie wbrew prawu podkomisji smoleńskiej, ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, odwoływanie szefów sądów i odsuwanie od orzekania sędziów, którzy nie są lojalni wobec systemu... Wymieniać można długo. Działania te cechuje bezczelność i tupet, wynikające z poczucia bezkarności. W końcu „przywracanie praworządności” w tym stylu jest „eksperymentem”, który pochwalają towarzysze Tuska z Brukseli i Berlina. Polska ma być spacyfikowana – kilka kluczowych dla rozwoju kraju projektów, jednocześnie zagrażających interesom Niemiec, ma nie powstać – port kontenerowy w Świnoujściu, projekt udrażniający dla transportu rzecznego Odry czy Centralny Port Komunikacyjny mają być mirażem. Nie jest wykluczone, że tak miało się też stać z budową elektrowni jądrowej nad Bałtykiem – politycy PO ogłosili, że zmieniona będzie lokalizacja inwestycji, co oczywiście wiązałoby się z odłożeniem w czasie tej budowy co najmniej na kilka lat. Ale ponieważ inwestycja jest planowana jako wspólne przedsięwzięcie podmiotów polskich i amerykańskich, to zainteresował się sprawą pan ambasador Mark Brzeziński. Media społecznościowe obiegła fotografia ambasadora z panią minister klimatu i jej zastępcą, którzy z niewyraźnymi minami pozowali obok Brzezińskiego. I popłynęły dementi – ależ nie, żadnej zmiany lokalizacji nie będzie, budujemy! Właściwie trzeba być wdzięcznym panu ambasadorowi nie tylko za uratowanie projektu budowy elektrowni jądrowej i przywołanie w tej sprawie Tuska do porządku.
Ale też za to, że opublikował zdjęcie ze spotkania z ministrami rządu Tuska i ujawnił, że przyjechali do niego rozmawiać o przyszłości energetyki jądrowej.
Dzięki temu widzimy, jak zapadają decyzje koalicji 13 grudnia. Gdy innych spraw żądają Niemcy – spełniają oczekiwania tak samo, tylko fotek z ambasady nie publikują. Ale nie tylko interesy Berlina, Waszyngtonu, czy – jak w przypadku wyjaśniania katastrofy smoleńskiej – Moskwy są zadaniami przyjmowanymi do wykonania przez koalicję 13 grudnia. Zaczyna być też widać, że swoje zlecenia wydały także różne grupy interesów – mafie paliwowe czy VAT-owskie. Przywracanie praworządności ma być powrotem do stanu sprzed 2015 roku, a więc układu postkomunistycznego ze wszystkimi jego cechami. Wyprowadzanie pieniędzy z państwa przez różne mafie jest kluczowym elementem tego systemu. Trwa właśnie paraliżowanie służb skarbowych – odwołano już kierownictwa chyba wszystkich regionalnych Izb Administracji Skarbowej i kierownictwo Krajowej Administracji Skarbowej. Czystki sięgają także niższych szczebli i raczej nikt się nie łudzi, że służyć one mają usprawnieniu działania skarbówki. Chodzi o coś odwrotnego – rząd Mateusza Morawieckiego doprowadził do uszczelnienia systemu podatkowego i część przestępstw skarbowych dokonywanych za czasów poprzednich rządów PO-PSL przestała być możliwa. Teraz szybko się okaże, że walka z mafiami paliwowymi i VAT-owskimi jest „trudna”, „skomplikowana”, a „pewnych nieprawidłowości nie da się wyeliminować”. Okaże się to także dlatego, że po czystkach w administracji skarbowej minister finansów ogłosił, iż odkłada na nieokreślony termin wprowadzenie obowiązku „e-fakturowania” . Krajowy System e-Faktur rządu Mateusza Morawieckiego jest rozwiązaniem, które rewolucjonizuje proces fakturowania, zmniejszając możliwość tworzenia karuzel VAT-owskich. Na razie przedsiębiorcy mogli do niego przystępować dobrowolnie, a od lipca tego roku miał być obowiązkowy dla wszystkich płatników VAT. Na skutek decyzji rządu Tuska już nie będzie.
Takich przykładów działań w krótkim czasie jest naprawdę dużo. Widać, że w rządzie Tuska spieszą się z wypełnianiem zleceń mocodawców. Polakom dla przykrycia tych posunięć fundują różne przykrywki – a to rozpalać ma ich jakaś komisja śledcza, a to zarobki gwiazd TVP. „Przywracanie praworządności” to wszak także powrót do teatralizacji życia publicznego. Na scenie mają się odbywać przedstawienia – istota tego, co się dzieje, jest za kurtyną.