Niemieckie służby wywiadowcze znały taśmy wcześniej
Jak donosi informator „Gazety Polskiej Codziennie”, Niemcy znają treść taśm już od miesiąca. Firma wywiadowcza, przygotowując raport na potrzeby niemieckich służb, podkreśliła fatalny stan polskich zabezpieczeń kontrwywiadowczych. Dokument powstał w maju i już wtedy posługiwał się nagraniami z „afery taśmowej”, ujawnionej w Polsce pod koniec czerwca.
Co ma wspólnego polska „afera taśmowa” z niemieckimi służbami wywiadowczymi?
Według słów informatora „Gazety Polskiej Codziennie”, niemieckie służby wywiadowcze miały dostęp do nagrań polskich polityków już w maju. Raport wskazuje na bardzo zły stan polskiego kontrwywiadu, który nie potrafi zadbać o zabezpieczenie przed posłuchami czołowych polskich polityków.
POLSKI WYWIAD NIE PROWADZI DZIAŁAŃ W NIEMCZECH
„Treści dialogów prowadzonych przy suto zastawionych stołach oraz wcześniejsze wycofanie się przez Agencję Wywiadu z działań operacyjno-analitycznych na terenie Niemiec stały się podstawą do szeroko zakrojonych działań wywiadowczych prowadzonych przez naszych zachodnich sąsiadów w Polsce” – pisze w artykule Michał Rachoń dziennikarz Telewizji Republika.
Informator gazety podkreśla, że „nasz rząd jest całkowicie przejrzysty dla obcych służb”.
Według dziennika, raport powstał w wywiadowniach działających w Dreźnie, a oparty jest na pracy byłych funkcjonariuszy wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa, czyli NRD-owskich służbach Stasi.