Premier Brandenburgii, Dietmar Woidke, krytycznie odniósł się do faktu rozmieszczenia wojsk amerykańskich w Polsce i krajach bałtyckich. Woidke twierdzi, że może to negatywnie wpłynąć na relacje z Rosją. Jego zdanie podzielają przedstawiciele lewicy.
Pierwszy okręt z amerykańskimi żołnierzami zacumował już w porcie w miejscowości Bremerhaven w Niemczech. Stąd oddziały US Army będą przemieszczać się na terytorium Polski i państw bałtyckich, gdzie wzmocnią tzw. wschodnią flankę NATO. W drodze to punktów rozlokowania żołnierze przemierzą m.in. Brandenburgię i to w szczególności nie spodobało się premierowi tego landu, Dietmarowi Woidke z SPD.
- Czołgi, które jeżdżą po obu stronach granicy tam i z powrotem nie pomagają w rozwiązywaniu problemów - powiedział Woidke. Stwierdził, że mimo problemów nalezy szukać dialogu z Rosją, a rozlokowanie wojsk USA na wschodniej flance NATO pogorszyć może relacje z Moskwą.
Jak donosi niemiecki Tagesspiegel, również przedstawiciele Die Linke w Brandenburgii podzielają opinię Woidkego. Christian Goerke, szef lokalnej struktury Lewicy stwierdził, że partia będzie protestować przeciwko transportowi wojsk amerykańskich. Rozmieszczenie US Army w Polsce i krajach bałtyckich nazwał prowokacją.
Na wschodniej flance NATO docelowo zostanie rozlokowanych niemal 4,5 tysiąca żołnierzy z 3. Brygady Pancernej US Army.