Niemcy chcą, by Polska uzgadniała z nimi produkcję zbrojeniową. „Chodzi o to, by uniknąć dublowania produkcji”, tłumaczy szef resortu obrony RFN
Wypychanie USA z Europy i podważanie zawartych przez rząd Zjednoczonej Prawicy kontraktów zbrojeniowych idzie pełną parą. A wszystko to, oczywiście, pod płaszczykiem troski o "daleko od stabilnej sytuacji na Ukrainie". Jak z dumą doniósł portal natemat.pl, Niemcy Francja i Polska ustaliły nowe zasady współpracy militarnej.
"Sytuacja na Ukrainie jest daleka od stabilnej. Rosja regularnie atakuje kolejne cele, a do aktów sabotażu dochodzi w wielu krajach Europy. W związku z tym Polska, Niemcy i Francja nie zamierzają czekać. Podczas spotkania ministrów obrony narodowej Trójkąta Weimarskiego ustalono nowe zasady współpracy", czytamy na portalu.
Efektem wymiany zdań, jak to eufemistycznie określił natemat.pl, Władysława Kosiniak-Kamysza z jego francuskim i niemieckim odpowiednikami jest m. in. plan przeprowadzenia w przyszłym roku wspólnych ćwiczeń wojskowych w Polsce. Ćwiczenia takie mają odbywać się cyklicznie każdego roku.
Ważną część rozmów stanowił również temat Ukrainy. Boris Pistorius (Niemcy), Sebastien Lecorn i Władysław Kosiniak-Kamysz wspólnie ustalili, że kraj ten powinien dołączyć do struktur Unii Europejskiej i NATO.
"Ukraina musi odnieść sukces, musi być teraz silna, musimy odnosić sukcesy w walce z Rosją. Będziemy ją wspierać przez przekazywanie sprzętu – mówił szef polskiego MON. Dodał on jednak, że aby pomoc była skuteczniejsza, konieczne jest większe zaangażowanie NATO. Wierzymy w większą rolę NATO i liczymy na większą rolę NATO w procesie koordynacji, współfinansowania działania na rzecz wsparcia dla Ukrainy", stwierdził Kosiniak-Kamysz w wypowiedzi dla mediów.
Boris Pistorius podczas spotkania z dziennikarzami wspomniał natomiast o kwestii przemysłu zbrojeniowego. Jego zdaniem Polska, Francja i Niemcy powinny skoordynować swoje działania. "Celem tego przedsięwzięcia ma być uniknięcie dublowania produkcji", stwierdził Niemiec.
Jak to będzie wyglądało w praktyce, lepiej nie pytać. Czy Polsce w ramach "uniknięcia dublowania" przypadnie zaszczytna rola producenta saperek, manierek, bagnetów i innego podobnie skomplikowanego technologicznie sprzętu?