Małżonka Lecha Wałęsy najwyraźniej uznała, że prawo do wypowiedzi ws. aborcji mają tylko osoby posiadające dzieci. Tak przynajmniej wynika ze słów, w których zaatakowała prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Danuta Wałęsowa wraz z innymi byłymi Pierwszymi Damami podpisała się pod oświadczeniem sprzeciwiającym się zakazowi aborcji. "Apelujemy o powstrzymanie działań, które sprawią, że kobiety znajdujące się w obliczu dramatycznie trudnych decyzji będą zmuszane do heroizmu przepisami prawa. Każda aborcja jest dramatem, ale nie można dramatu kobiet pogłębiać zmuszając je do rodzenia dzieci z gwałtu, czy do ryzykowania życiem i zdrowiem swoim lub dziecka" – czytamy w oświadczeniu. CZYTAJ WIĘCEJ
O komentarz do całej sprawy żona Lecha Wałęsy została poproszona przez Radio ZET. Choć ani Jarosław Kaczyński, ani nawet PiS nie jest autorem projektu ustawy, to właśnie jemu się dostało.
– Apeluję panie prezesie, niech się Pan opamięta, nie ma Pan dzieci, nie ma Pan żony. Co pan wie o życiu pszczół, jak Pan w ulu nie mieszka – powiedziała Wałęsowa. – Ja nie rozumiem, chce Pan mieć władzę absolutną w każdej dziedzinie, a to jest nienormalne – dodała.