Wczoraj Kraje NATO zgodziły się na utworzenie tymczasowych sił natychmiastowego reagowania, tzw. szpicy, które będą gotowe do działania już w pierwszych miesiącach 2015 roku. Tymczasem "Rzeczpospolita" informuje, że Sojusz na realizację planu nie ma pieniędzy.
NATO Podjęło decyzję o utworzeniu tej gotowej do reakcji praktycznie natychmiast siły na szczycie w Newport – CZYTAJ WIĘCEJ
Jak mówił wtedy ówczesny szef NATO, w szpicy będzie kilka tysięcy żołnierzy, gotowych do rozmieszczenia w dowolnym miejscu w ciągu kilku dni, przy "wsparciu sił morskich, powietrznych albo specjalnych".
Anders Fogh Rasmussen mówił też, że NATO ustaliło, iż będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu w oparciu o siły rotacyjne. – Są to siły wielonarodowe, które łączą w sobie naziemne, powietrzne oraz morskie siły operacji specjalnych i mogą one być rozmieszczone na całym świecie celem zbiorowej obrony albo zarządzania kryzysowego" – zaznaczył.
Tymczasem, jak podaje "Rz", nowe jednostki zamiast kilku tysięcy, będą liczyły najwyżej kilkuset żołnierzy. Dziennik informuje, że powołanie szpicy z prawdziwego zdarzenia jest niemożliwe, bo sojusznicy radykalnie od lat ograniczają wydatki na obronność. 45 mld dolarów – o tyle według danych przytaczanych przez "Rz" spadły łącznie wydatki proobronnościowe w krajach europejskich.