Nie będzie wojny o pomniki? Marszałek Senatu chce wycofania z Sejmu projektu ustawy
„Rzeczpospolita” pisze o wniesionym przez Marszałka Senatu projekcie uchwały o wycofaniu z Sejmu ustawy dotyczącej rozbiórki pomników sławiących m.in. „militaryzm pruski, rosyjski i niemiecki”. Już od kilku miesięcy taki kształt ustawy budził kontrowersje.
Początkowo do ustawy dekomunizacyjnej dotyczącej usunięcia nazw ulic i innych obiektów, które odnoszą się do komunizmu i innych systemów totalitarnych planowano dodać niewielką nowelizację. Senat postanowił dołączyć przepis, że ustawę stosuje się również do komunistycznych pomników i tablic. Projekt ten jednak w znacznej mierze zmieniła przyjęta przez Senat poprawka zgłoszona przez senatora Prawa i Sprawiedliwości, Jerzego Czerwińskiego.
- Złożyłem ją, by w Polsce nie były gloryfikowane takie organizacje jak OUN-UPA i by znikły upamiętnienia ideologii, które są nam obce. Możemy rządzić się samodzielnie we własnym kraju – powiedział „Rz” Jerzy Czerwiński.
„Rzeczpospolita” przytacza treść poprawki: „za inny ustrój totalitarny uważa się w szczególności faszyzm, nazizm niemiecki, nacjonalizm ukraiński i litewski, militaryzm pruski, rosyjski i niemiecki”. W takiej formie poprawkę przyjął Senat i projekt nowelizacji trafił do Sejmu. Przeszedł w niższej izbie parlamentu pierwsze czytanie, ale wzbudził on zainteresowanie mniejszości narodowych, których zdaniem równanie np. militaryzmu pruskiego z nazizmem jest nadużyciem.
Przeciw poprawce protestował m.in. były prezydent Litwy, Valdas Adamkus, o jej odrzucenie apelował także prof. Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego oraz Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Marszałek Senatu wniósł właśnie projekt uchwały w sprawie wycofania ustawy z Sejmu.
Jak pisze „Rzeczpospolita” losy projektu przesądzone miały zostać już w połowie grudnie, po spotkaniu Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka Sejmu, z ambasadorami Ukrainy i Litwy. Wniosek Karczewskiego jest formalnym zakończeniem dalszych losów projektu. - Niezależnie od tego, kto ma większość w Sejmie, niestety zdarzają się projekty, które trzeba poprawić albo wycofać – powiedział Michał Dworczyk z „Prawa i Sprawiedliwości”.