Donald Tusk, w drugiej połowie września przestrzegał przed niemieckimi żołnierzami, których będzie można spotkać w Polsce na terenach dotkniętych powodzią. Przedwczoraj, wiceszef MON Paweł Zalewski pytany na antenie Radia Zet o obecność niemieckich wojsk w Polsce, mających pomagać w usuwaniu skutków powodzi, nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Z kolei 26 września niemiecki Minister Obrony Narodowej Boris Pistorius informował, że do Polski trafi „120 żołnierzy i żołnierek z batalionu pionierów w Bogen”. Dziś Republika uzyskała informację z Wydziału Prasowego MON z której wynika, że obecnie niemieccy żołnierze nie pomagają powodzianom w pracach na zalanych terenach zachodniej Polski, a trwają jedynie „prace koordynacyjne”.
19 września podczas jednego z medialnych sztabów kryzysowych Donalda Tuska premier zwrócił się do Polaków z następującym komunikatem: „Jak zobaczycie niemieckich żołnierzy, proszę nie wpadać w panikę, to jest pomoc”. W ten sposób wyraźnie zasugerował, że niemiecka Bundeswehra miała już wtedy brać udział w akcji pomocowej na terenach Polski zniszczonych w wyniku powodzi.
Jak poinformował jednak MON w odpowiedzi na pytania Republiki „obecnie trwają prace koordynacyjne do udziału żołnierzy sojuszniczych sił zbrojnych w usuwaniu skutków powodzi w ramach prowadzonej przez SZ RP Operacji Feniks”.
Sojusznicze poddziały „wkrótce”
Ponad miesiąc po deklaracji premiera, w dalszej części odpowiedzi Wydziału Prasowego MON, dowiadujemy się, że w ramach „prac koordynacyjnych” siły sojusznicze, a więc również wojska niemieckie obecnie prowadzą rekonesans zalanych miejscowości celem szybkiej odbudowy infrastruktury łączącej zniszczone miasta i wsie z resztą kraju. MON w odpowiedzi na nasze pytania przekazał, że „pododdziały sojusznicze wyposażone w sprzęt inżynieryjny i logistyczny”, z pomocą, którego mogłyby zacząć prowadzić realne prace mają trafić do Polski „wkrótce”. Co to dokładnie oznacza? Takiej informacji w korespondencji z Wydziałem Prasowym MON nie udało nam się uzyskać.
Wiceszef MON o niemieckich oddziała w Polsce: Ja tego nie wiem!
7 października wiceszef MON Paweł Zalewski, pytany na antenie Radia ZET o obecność wojsk Bundeswehry na terenie Polski szczerze odpowiedział:
– Ja tego nie wiem (…) czy jest jakiś oddział niemiecki, który pomaga? Myślę, że dzisiaj nie, ale mogę tego nie wiedzieć.
Zgodnie z informacjami, które uzyskała Republika na razie toczą się jedynie „prace koordynacyjne”. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi od Wydziału Prasowego MON nt. dokładnej liczby żołnierzy, którzy mieliby wziąć udział w odbudowie zniszczonych terytoriów południowo-zachodniej Polski.
Fatalna sytuacja powodzian
Mieszkańcy zalanych przez tegoroczną powódź miast i wsi walczą z czasem, by osuszyć budynki przed nadchodzą zimą i mrozem. Jednocześnie można usłyszeć wiele głosów mówiących o braku pomocy finansowej ze strony rządu. Zgodnie z deklaracjami każdy z powodzian w ramach doraźnej pomocy mógł liczyć na bezpośrednią wypłatę 10 tys. zł. Ponadto rząd Donalda Tuska na odbudowę domów miało przysługiwać do 200 tys. zł. Powódź w 1997 r. kosztowała budżet państwa ok. 12 mld zł. Zdaniem ekspertów straty wywołane tegoroczną wielką wodą mogą być znacznie wyższe.
Źródło: Republika