„Nasze ustalenia wskazały konkretny adres". Rzecznik KGP odniósł się do sprawy Bakselerowicza
- Policja nie jest polityczna. Gdy mamy do czynienia z groźbami, każda sprawa jest dla nas tak samo ważna - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Dodał, że w ostatnich dniach policjanci przyjęli dwa zawiadomienia dot. gróźb wobec polityków różnych opcji.
W sobotę "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że przed godz. 10 do mieszkania jej dziennikarza Piotra Bakselerowicza weszli policjanci zielonogórskiej komendy.
- Zażądali wydania służbowego laptopa, na którym są materiały objęte tajemnicą dziennikarską. Polecenie wydała warszawska policja. Funkcjonariusze przymusowo odebrali laptopy i telefon dziennikarza - podała "GW".
- Pretekstem do zatrzymania służbowego sprzętu miał być mail z pogróżkami wobec Jerzego Materny, zielonogórskiego posła PiS - napisała "Gazeta Wyborcza".
Do sprawy w rozmowie odniósł się rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
- Nasze ustalenia wskazały konkretny IP i konkretny adres. Stąd nasze działania. Wchodząc do mieszkania, nie mieliśmy żadnej wiedzy, że czynności będziemy wykonywać z dziennikarzem - podkreślił policjant.
- Cały "szum", który powstał wokół tej sprawy, pokazuje jedną rzecz, że w Polsce mamy największy współczynnik specjalistów znających się na działaniach policji. A prawda jest taka, że zdecydowana większość komentatorów nie miała w ręku ustawy o policji, o innych przepisach szczegółowych nie wspomnę - ocenił rzecznik KSP.
Nadkomisarz wskazał, że policjanci, wykonując czynności w sprawach, w których mają do czynienia z groźbami, działają w ten sam sposób.
- Nie ma dla nas znaczenia, czy ktoś jest z prawej, czy lewej strony sceny politycznej, czy siedzi na samym środku. Gdy mamy do czynienia z groźbą, to mamy do czynienia z człowiekiem, którego dotyczy - zaznaczył.
Przypomniał także, że zgodnie z obowiązującymi przepisami policjanci mogą wykonywać przeszukania i zabezpieczenie na legitymację policyjną.
- Czynność ta później wymaga jedynie zatwierdzenia. Ważniejsze jest szybkie działanie, bo czasami zwłoka ma istotny wpływ ma zabezpieczenie dowodów czy zatrzymanie sprawcy - przekazał.
- Przyjęliśmy w ostatnich dniach dwa zawiadomienia dotyczące gróźb wobec polityków. Z dwóch różnych stron politycznej sceny. W dwóch przypadkach korzystaliśmy z pomocy policjantów innych jednostek. W dwóch sytuacjach zabezpieczaliśmy komputery. Jednak tylko jedna sprawa jest omawiana. Ta, w której zauważono potencjał medialny. Pytam więc, kto jest polityczny: policja czy komentatorzy. Dla nas jedna i druga sprawa jest tak samo ważna. Bo w jednej i drugiej mamy do czynienia z groźbami kierowanymi nie tak w polityków, ale wobec człowieka - dodał rzecznik KSP.