"Na zlecenie ratusza i Zarządu Dróg Miejskich przeprowadzono masową eksterminacje ptaków na Moście Północnym, wbrew wszelkim przepisom o ochronie przyrody, w środku sezonu lęgowego i podczas największych upałów. Na dodatek władze i policja, podobnie jak w innych przypadkach, dotyczących ludzi, próbuję sprawę zatuszować i wyciszyć. Funkcjonariusze uniemożliwiali wykonanie dokumentacji organizacjom walczącym o prawa zwierząt. Ciekawe też jaki ornitolog wydał zgodę na wykonanie takich prac i na jakiej podstawie. Do tych informacji niestety nie można dotrzeć", napisał do nas Pan Piotr (nazwisko znane redakcji).
Szczegóły zdarzenia są opisane w poście na Facebooku przez Ptasi Patrol Fundacji Noga w Łapę: https://www.facebook.com/ratujmyptaki
Czytamy tam m. in.: "po zakratowaniu przez Miasto dostępu (szczelin) do pomieszczeń technicznych mostu północnego, gołębie przyzwyczaiły się, aby wchodzić górnymi szczelinami. Cześć prac (osiatkowanie „dolne”) wykonano w listopadzie zeszłego roku. Przedwczoraj, w okresie lęgowym ptaków pozostała część szczelin została również zakratowana. Gołębie nie mogą się dostać do swoich gniazd i przeraźliwie piszczących w środku piskląt.
Firma montująca okratowanie czyściła obiekt - czyszczenie polegał np. na traktowaniu uwięzionych wewnątrz gołębi chemią oraz myjką wysokociśnieniową. Po pracach tej firmy (mają zlecenie od miasta) wokół mostu piętrzy się sterta trupów gołębich, szczątek gniazd, jaj, piskląt. Znaczna część jest jeszcze świeża - zginęły w ostatnim czasie.
Policja po otrzymaniu informacji „z góry”, że most i jego przyległości to element infrastruktury strategicznej nad którą pieczę sprawuje ABW, zaczęła utrudniać wykonywanie czynności naszej wolontariuszce (w postaci zabezpieczeniu szczątek gołębi, wykonania dokumentacji fotograficznej ), zasłaniali się, że miasto dysponuje dokumentacją wskazującą, że od strony torowiska gołębie mają swobodny wlot. Jest to nieprawda. Posiadamy własną dokumentację tego obszaru. Inspektor ekopatrolu, który przyjechał na miejsce uznał, że nie ma zagrożenia dla ptaków przebywających w środku (oraz jaj i piskląt!), które pozostają bez dostępu do wody, bez dostępu do pożywienia.
Po konsultacjach prezeski fundacji z warszawskim ekspertem-ornitologiem również działającym na rzecz miasta ustaliliśmy, że gołębie
uwięzione w środku nie przeżyją doby (nie są w stanie zorientować się, że mają jakąś maleńką dziurkę, kilkadziesiąt metrów dalej, w rejonie torowiska, gdzie panuje wieki hałas i jest niebezpiecznie!) Nasza wolontariuszka weszła na teren tego pomieszczenia - w środku są dziesiątki gołębi, dziesiątki krzyczących piskląt i najprawdopodobniej kolejne dziesiątki jaj. A obok wiaduktu kolejne dziesiątki martwych.
Zarówno Polska Policja [1] jak i Ekopatrol Straż Miejska Warszawa [2] zbagatelizowali totalnie te informacje. Firma wynajęta przez miasto w czwartek prowadzili dalsze prace zabezpieczające most, uszczelniając stare okratowanie, skazując tym samym ogromną
populację gołębi na śmierć!!! Za przyzwoleniem i na zlecenie organów państwowych miasta, które łamie ustawę o ochronie zwierząt
- przeprowadzając jakiekolwiek prace w trakcie lęgów, płosząc ptaki, niszcząc lęgi, utrudniając dostęp do młodych a przede wszystkim czynnie - będąc w pełni świadomymi - znęcając się nad zwierzętami (zamykając bez pożywienia i wody w upale, traktując żyjące ptaki strumieniem wody pod ciśnieniem z myjki wysokociśnieniowej)".
Wczoraj sytuacja uległa pewnej, choć niewielkiej, pozytywnej zmianie. "Zakratowanie w kilku miejscach zostało zdjęte i zapewne kilka ptaków dzięki temu przeżyło. Ale po pierwsze to nie koniec tej historii, a po drugie ta sprawa zmusza do postawienia kilku pytań dotyczących przestrzegania przepisów dotyczących ochrony przyrody przez różne jednostki naszego miasta i bardziej ogólnie o przyrodniczą politykę naszego miasta. Nigdy nie ukrywałem mojego krytycznego stosunku do aktualnego Programu Ochrony Środowiska m.st. Warszawy, który m.zd. jest dokumentem wydmuszką. Aktualnie jest przygotowywany nowy dokument i jest okazja, żeby poważniej podejść do polityki prośrodowiskowej w mieście", czytamy we wpisie Waldemara Kosińskiego, zamieszczonym na FB Ptasiego Patrolu.