Mieszkańcy Starego Węglińca (województwo dolnośląskie, powiat zgorzelecki, gmina Węgliniec) napisali do nas dramatyczny list. Publikujemy go, wraz z dodatkowo dokumentującymi ich ogromny problem zdjęciami.
"My mieszkańcy Starego Węglińca prosimy o pilną interwencję dziennikarską. Zostaliśmy odcięci od świata, burmistrz rozkłada ręce, z ludźmi nikt nie rozmawia. 8 kwietnia zostaliśmy poinformowani, że kolejnego dnia, tj. 9 kwietnia, aż do 9 listopada br. zostaje zamknięty most na drodze wojewódzkiej nr 296 między sąsiadującymi miejscowościami Stary Węgliniec i Węgliniec.
Most wymaga remontu, który planowany był od lat. Niestety nie poinformowano mieszkańców o planowanych krokach, nie przygotowano alternatywnej drogi, tylko dzień po wyborach ogłoszono, iż stan mostu wymaga zamknięcia. Burmistrz tłumaczy się, iż decyzję otrzymał nagle, jednak sam w telewizji TTV przyznał, że przetarg rozstrzygnięto rok temu. Był więc czas na podjęcie alternatywnych działań i przygotowanie mieszkańców. Obecnie, nas mieszkańców Starego Węglińca odcięto od dostępu karetki pogotowia, Policji, Straży Pożarnej, ośrodka zdrowia, szkoły, żłobka, urzędu, sklepów, miejsc pracy itp.
Dla samochodów osobowych wytyczono objazd 40 km, gdzie przejazd między naszymi miejscowościami to niecałe 3 km. Urząd Gminy i Miasta Węgliniec w porozumieniu z Nadleśnictwem wytyczył dla mieszkańców zmotoryzowanych objazd przez las, drogą leśną. Nie wzięto pod uwagę mieszkańców poruszających się pieszo lub rowerami, którzy utknęli po jednej stronie mostu. O ile kilka dni, czy nawet miesiąc przejazdu samochodem drogą leśną jest do zniesienia, o tyle 8 miesięcy takich przejazdów kilka razy dziennie jest nie do przyjęcia.
Mieszkańcy na przejazd drogą muszą załatwiać przepustki w Nadleśnictwie. Droga leśna nie została w żaden sposób przygotowana na taką liczbę pojazdów - koleiny, piach, potworne tumany kurzu lub błoto (w zależności od pogody). Warunki te z pewnością odcisną piętno na stanie pojazdów, jednak kogo obchodzą koszty napraw, jakie my mieszkańcy poniesiemy. Drogą tą poruszają się, wbrew zakazom, samochody ciężarowe, które dodatkowo niszczą i blokują drogi, a dopiero mija trzeci dzień tej sytuacji.
Bulwersujący jest fakt, że na wypadek zdarzenia z zagrożeniem życia lub zdrowia, gdzie znaczenie mają sekundy/minuty jesteśmy pozbawieni pomocy, gdyż dojazd służb ulega znacznemu wydłużeniu. Jest dla nas niezrozumiałe dlaczego włodarze, mając informacje od roku, nie wzięli takiej możliwości pod uwagę i nie przygotowali rozwiązań. Z informacją zaczekano do poniedziałku po wyborach a dzień później most zamknięto. Dlaczego mając rok czasu nie przygotowano mostu tymczasowego, lub nie wymagano postawienia takiego mostu od zarządcy drogi. Nie przygotowano ścieżki pieszo/rowerowej, nie wzięto pod uwagę możliwości zwiększenia ilości pociągów na trasie odciętych miejscowości. Przede wszystkim nie uprzedzono nas mieszkańców z dnia na dzień odcinając nas od wszystkiego. W naszym odczuciu naruszono nasze konstytucyjne prawo dostępu do pomocy w sytuacji zagrożenia, wielu mieszkańcom ograniczono możliwość swobodnego funkcjonowania i poruszania się na najbliższe 8 miesięcy, o ile przewidywany termin nie ulegnie przesunięciu. Powiadomione lokalne media rozmawiają tylko z urzędem, przecież nie będą pokonywać 40 km by spotkać się z nami mieszkańcami. Jest to dla nas dramatyczna sytuacja. Już pojawiają się informacje, że prace mogą potrwać do 30 listopada".