Przejdź do treści
Największe na świecie stado żubrów żyje w Bieszczadach – są tam już od 60 lat
facebook.com

„W najbliższy poniedziałek, 30 października minie 60 lat od sprowadzenia pięciu, pierwszych żubrów w Bieszczady. Dziś populacja tych zwierząt sięga 750 osobników i jest to najliczniejsze stado żubrów na świecie bytujące w górach” - poinformował rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.

Jak przypomniał rzecznik, do lat 60. XX wieku istniało w całej Europie tylko jedno stado wolnościowe żubrów, w Białowieży. „W Karpatach żubrów nie było już wówczas od ok. 150 lat. Ośrodki hodowlane, jak i ogrody zoologiczne, prowadziły często obie linie genetyczne: nizinną, określaną także jako białowieska i nizinno–kaukaską. W 1963 r. podjęto w Polsce decyzję o usunięciu osobników należących do linii białowiesko-kaukaskiej z ośrodków hodowlanych, co miało prowadzić do trwałego rozdzielenia obu linii w hodowli. Żubry z domieszką krwi kaukaskiej miały być stopniowo przewożone w Bieszczady” – zaznaczył Edward Marszałek.

Zagrodę adaptacyjną przygotowano w Nadleśnictwie Stuposiany. To z niej zwierzęta po zaaklimatyzowaniu miały być wypuszczane na wolność. Jak przypuszcza Marszałek, pewne znaczenie w lokalizacji tej zagrody miało utworzenie na terenie Bieszczadów ośrodka Urzędu Rady Ministrów. „Do tego ośrodka na polowania przyjeżdżali zarówno nasi notable, jak i liczni goście zapraszani z zagranicy. Żubr jako wyjątkowo rzadki gatunek, miał podnieść atrakcyjność organizowanych tu polowań” – dodał. Rzecznik RDLP powiedział, że w Bieszczady na polowania na żubry przyjechał w latach 70-tych ub. wieku nawet prezydent ówczesnej Jugosławii Josip Broz-Tito. „Na tzw. polowania dewizowe przyjeżdżali w Bieszczady również ludzie bogaci i koronowane głowy. W ciągu roku zabijano w ten sposób nawet kilkanaście sztuk. Polowania zakończyły się w latach 90-tych ub. wieku” – podał Marszałek.

Wracając do historii i początków hodowli żubra w Bieszczadach, jako najlepiej nadające się do reintrodukcji wybrano ówczesne nadleśnictwa Stuposiany i Tarnawa o łącznej powierzchni ok. 20 tys. ha. Zagrodę aklimatyzacyjną o powierzchni ok. 6 ha wybudowano w leśnictwie Widełki, w dolinie potoku Zwór. W latach 1963 i 1964 z ośrodków hodowlanych w Niepołomicach i Pszczynie przewieziono tam łącznie 15 zwierząt, w tym 7 dorosłych sztuk. A w 1966 r. jeszcze 4 osobniki pochodzące z tych samych ośrodków. Jak zaznaczył Marszałek, w maju 1964 r. po raz pierwszy umożliwiono żubrom opuszczenie zagrody i od tej pory stado przebywało na wolności.

W 1976 r. podjęto decyzje o budowie drugiej zagrody adaptacyjnej w Bieszczadach o powierzchni ok. 18 ha, która powstała w Nadleśnictwie Komańcza, w dolinie potoku Chliwny, nieco na północ od miejscowości Wola Michowa. „Jesienią przywieziono tu z Niepołomic żubry o imionach: Pustułka, Puga II, Puha, Puna i prawdopodobnie Pustolnia, zaś z krakowskiego ZOO dojechał potężny byk Pulas. W 1980 r. dołączyło do nich jeszcze 10 osobników z Pszczyny. Stado to po wypuszczeniu na wolność rozrosło się z biegiem lat do kilkuset osobników i bytuje obecnie głównie w masywie Chryszczatej, na pograniczu nadleśnictw Baligród i Komańcza” – powiedział rzecznik.

Stado w swych wędrówkach zachodzi aż pod Lesko na północy i do Cisnej na południu. Niejednokrotnie też obserwowano przekraczanie przez żubry z tego stada granicy państwowej ze Słowacją. Na początku roku 2012 ukończono budowę zagrody aklimatyzacyjno–pokazowej w okolicy Mucznego na terenie Nadleśnictwa Stuposiany. Jak zaznaczył Marszałek, oprócz funkcji adaptacyjnych dla przywożonych tu żubrów, pełni ona również rolę edukacyjną i informacyjną dla turystów odwiedzających Bieszczady. „Cały obiekt obejmuje 9 hektarów powierzchni. Prócz dwóch zagród, pokazowej i aklimatyzacyjnej, mieści on magazyny na karmę, paśniki oraz specjalne tarasy widokowe dla odwiedzających. Prowadzi doń stylowa brama, zamontowano również tablice edukacyjne, przybliżające historię i problematykę ochrony bieszczadzkiego stada żubrów” – powiedział.

Platformy widokowe pozwalają na oglądanie zwierząt niemal na całości zagrody pokazowej. Pierwsze żubry przyjechały tu 16 lutego 2012 roku. Obecnie w zagrodzie przebywa 9 osobników. Jak podał rzecznik krośnieńskiej RDLP, łącznie populacja bieszczadzka liczy już około 750 osobników i jest to najliczniejsze stado żubrów na świecie bytujące w górach.

Pod koniec lat 90-tych ub. wieku bieszczadzkie żubry zaczęły chorować na gruźlicę. Jak powiedział Marszałek, z tego powodu trzeba było zlikwidować m.in. całe stado. „Obecnie zmagamy się u żubrów z telazjozą – to choroba powodowana przez nicienie. Pasożyty żyjące w gałce ocznej przeżuwaczy powodują u nich ślepotę, zaburzenia ruchu i w konsekwencji śmierć” – powiedział.

Marszałek podkreślił, że „historia sprowadzenia i hodowli żubrów w Bieszczadach spisana została w prowadzonej przed laty „Kronice ośrodka hodowli żubrów Nadleśnictwa Stuposiany”. Jak zaznaczył, kronika jest bezcennym źródłem informacji o początkach bytowania żubrów w Bieszczadach. W kronice tak opisano przybycie żubrów 30 października 1963 r. „Nadleśnictwo przygotowało do dalszego transportu żubrów trzy sanie żelazne wraz z ciągnikami gąsienicowymi do zrywki drewna, które oczekiwały w przewidywanym miejscu przeładunku w Bereżkach k. szosy asfaltowej, po drugiej stronie Wołosatego. W dniu 30 października 1963 roku, o godzinie 5.00 przybyły samochody i skrzynie z żubrami – z Pszczyny 2 sztuki i z Niepołomic 3 sztuki. Przeładowanie nastąpiło dość sprawnie, jak i sam transport do zagrody ciągnikami gąsienicowymi również” – czytamy w kronice. W kronice można również przeczytać, że żubry, mimo srogiej zimy, jaka była na przełomie 1963 i 1964 r. w Bieszczadach, gdzie pokrywa śniegu dochodziła do 1,5 metra, świetnie sobie radziły w nowym środowisku.

Jak podkreślił Marszałek, w kronice można przeczytać również o ciekawym eksperymencie, który miał pokazać, jak zachowają się żubry w kontakcie z drapieżnikami. Tak został opisany ten eksperyment w kronice. „W początkach miesiąca grudnia 1963 r. dokonał Nadleśniczy wraz ze strażnikiem łowieckim próby, jak reagować będą ewentualnie żubry w wypadku nagłego zaskoczenia ich przez wilki. W tym celu do zagrody, na leżące stado żubrów, wpuszczono silnego psa. Natychmiast został on zaatakowany. Na czoło ataku wysunęły się krowy, następnie byki i cielęta z tyłu. Szarża żubrów była bardzo gwałtowna i pies z ataku przejść musiał do szybkiej ucieczki na zewnątrz zagrody. Wspomniany eksperyment wykazał, że raczej ewentualny atak ze strony wilków nie powinien wilkom tak łatwo przynieść sukcesu” – napisał autor kroniki.

Marszałek powiedział, że żubry w Bieszczadach mają bardzo dobre warunki do bytowania. „Rozległe terytoria, stałe dokarmianie zimą i prawdziwy +święty+ spokój sprawiły, że właśnie tutaj spokojnie rozwija się największa górska populacja tych zwierząt na świecie” – podsumował.

 

PAP

Wiadomości

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Szokujące słowa ekologa! Niemiecki wywiad werbował do protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych!

Trump i Duda spotkają się w Amerykańskiej Częstochowie – kluczowe wydarzenie przed wyborami w USA

Dzisiaj informacje TV Republika

Dlaczego luksusowy resort w Jeleniej Górze przerwał wał powodziowy?

Kowalski: Tusk powinien być natychmiast zdymisjonowany

Myślano, że obok wiecu Trumpa są materiały wybuchowe. Policja wkroczyła do akcji

Najnowsze

Działał zgodnie z prognozą, tak jak ją rozumiał

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem