Na nauczanie języka polskiego rząd RFN wydał... 0 euro. Polska na naukę niemieckiego przeznacza 1,7 mld zł rocznie!
Minęło już prawie osiem miesięcy od momentu uchwalenia przez Bundestag pod koniec listopada ubiegłego roku środków na cel wspierania nauczania języka polskiego w Niemczech. – Faktem jest, że dotychczas te środki nie zostały wypłacone organizacjom polskim; mogę potwierdzić, że tak właśnie niestety jest – ubolewa konsul RP w Berlinie Marcin Król.
– Przede wszystkim ubolewają polskie organizacje, które powinny być beneficjentami środków, ale nie mogą się ich doczekać – podkreślił konsul.
Chodzi o kwotę pięciu milionów euro rozłożoną na okres trzech lat, na rok 2023, 2024 i 2025. W tym roku miało być przeznaczone na cel wspierania nauczania języka polskiego w Niemczech jeden milion euro.
– Wynika to według naszej wiedzy z procedur administracyjnych w Niemczech. Te środki „utkwiły” w federalnym resorcie edukacji i nie mogą być przekazane dalej do instytucji, która zgodnie z niemieckim planem ma się zająć dystrybucją. Czekamy aż te środki zostaną uwolnione – mówi Marcin Król.
– Delikatnie mówiąc nie są to oszałamiające kwoty, które spowodują, że asymetria w nakładach po jednej i drugiej stronie zostanie zniwelowana. Tak nie będzie – zauważył Marcin Król. Przypomniał, że w Polsce na naukę języka niemieckiego jest przeznaczane co roku około 1,6 – 1,7 miliarda złotych.
– Według naszych szacunków strona niemiecka na wsparcie nauczania języka polskiego w Niemczech przeznacza łącznie – wszystkie kraje związkowe razem – ok. 9 milionów euro. Do tego doszłyby teraz środki zatwierdzone przez Bundestag. Przy czym my oczekujemy, że środki te bezpośrednio trafią do organizacji polskich, nauczających język polski jako ojczysty. Polskie szkolnictwo w Niemczech dotychczas nie korzystało ze wsparcia rządu federalnego – dodał dyplomata.
– Minęło prawie osiem miesięcy, mamy lipiec, zbliża się sezon wakacyjny. To nie jest dobry moment na podejmowanie przez partnerów niemieckich decyzji administracyjnych. Tak więc niestety sprawa przekazania tych środków może się przeciągnąć o kolejne tygodnie, jeśli nie miesiące – zauważył Marcin Król. Jak dodaje, uzasadnione jest pytanie czy w ogóle w tym roku środki mają szansę jeszcze trafić do organizacji polskich. – My cały czas wywieramy presję, lobbujemy za tym, natomiast realizacja tego już nie jest w naszych rękach – podkreśla.
Może rząd Niemiec i herr Bagger, ambasador RFN w Warszawie, któremu rola dyplomaty stale myli się z rolą nadzorcy i recenzenta wewnętrznej polityki suwerennej Polski, pochylą się nad kwestią zrealizowania złożonych już obietnic. Nie bez powodu słowo "szwindel" wywodzi się z języka naszych zachodnich "przyjaciół".