Pamiętamy ile negatywnych emocji wywoływało wprowadzenie w Polsce od 1 lutego 2016 roku podatku od instytucji sektora finansowego, nazywanego w skrócie podatkiem bankowym - pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Protestowali przedstawiciele sektora finansowego, totalna opozycja w Parlamencie dosłownie stawała na głowie by go nie uchwalić, słano skargi do Komisji Europejskiej, która wnikliwie badała motywy jego wprowadzenia.
W połowie tego roku minęło 17 miesięcy od momentu jego wprowadzenia i jak poinformował wiceminister finansów Wiesław Janczyk do tej pory wpłynęło do budżetu państwa z tego tytułu blisko 5 mld zł (dokładnie 4 mld 992 mln zł).
2. Z raportu opublikowanego przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego łączna podstawa opodatkowania w tym podatku pod koniec czerwca 2017 roku wyniosła 816 mld zł przy sumie aktywów banków komercyjnych na poziomie 1,6 bln zł (co oznacza, że taka jest skala wyłączeń z tego podatku).
Podatek zapłaciło w czerwcu 18 banków komercyjnych i jeden oddział instytucji kredytowej, płacą go także instytucje ubezpieczeniowe, a miesięczna wpłata przekracza już kwotę 300 mln zł.
W tym roku wpływy z podatku są realizowane lepiej niż przewidywano w budżecie państwa, na półrocze wpłynęła kwota 2 mld 152 mln zł, co oznacza, że na koniec roku wpływy przekroczą wyraźnie 4 mld zł (w budżecie z tego tytułu zaplanowano 3,9 mld zł).
3. Przypomnijmy tylko, że tzw. podatek bankowy dotyczy nie tylko sektora bankowego, ale szerzej całego sektora finansowanego w tym także instytucji ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych, spółdzielczych kas oszczędnościowo – kredytowych, a także firm pożyczkowych, które w ostatnich latach powstawały jak grzyby po deszczu.
Podatek jest pobierany w każdym miesiącu roku gospodarczego według stawki 0,0366% (0,44% rocznie) od aktywów bankowych i według stawki 0,05% od instytucji ubezpieczeniowych i nie będzie mógł być zaliczany do kosztów uzyskania przychodów, (czyli musi być płacony z wypracowanego zysku) i w związku z tym nie powinien zmniejszyć kwoty podatku dochodowego wpłacanej do tej pory do budżetu przez sektor finansowy.
Z opodatkowania zwolniono sumy bilansowe banków nieprzekraczające 4 mld zł, (dla firm ubezpieczeniowych nieprzekraczające 2 mld zł, a dla pożyczkowych nieprzekraczające 200 mln zł), a także podmiotowo Bank Gospodarstwa Krajowego i ewentualnie inne banki państwowe, które mogłyby powstać w przyszłości.
4. Przypomnijmy także, że od momentu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło w swym programie wyborczym propozycję wprowadzenia tego podatku, banki w Polsce uruchomiły wszystkich swoich „obrońców”, aby „zohydzać” ideę tego podatku.
Mogliśmy wtedy, ale i później usłyszeć, że podatek bankowy między innymi zmniejszy akcję kredytową banków, ba, że pełne jego koszty zostaną natychmiast przerzucone na klientów banków i instytucji ubezpieczeniowych.
Później podczas prac parlamentarnych posłowie Platformy i Nowoczesnej zarówno na sali plenarnej jak i na komisji finansów publicznych stawali na głowach, żeby maksymalnie przeszkadzać w sprawnym procedowaniu tego projektu ustawy, nie udało się jednak ani tych prac uniemożliwić, ani nawet zahamować.
Używali różnego rodzaju kruczków prawnych, żądali dodatkowych ekspertyz, grzmieli, że projekt ustawy o tzw. podatku bankowym jest niezgodny z Konstytucją RP i prawem europejskim, wreszcie zgłaszali niezliczone ilości wniosków o przerwy, ale zwyczajnie nie dali rady.
Prawo i Sprawiedliwość było jednak zdeterminowane i podatek od 1 lutego 2016 roku obowiązuje, zyski banków trochę się wprawdzie obniżyły (w tym półroczu są o 17,5% niższe niż w I półroczu 2016 roku), ale z podatku do budżetu państwa wpłynęła już kwota blisko 5 mld zł.