No to już wiadomo dlaczego Prokuratura Krajowa przejęła śledztwo ws. styczniowych wydarzeń w Prokuraturze Krajowej. Sprawę umorzono – tego wprawdzie można się było spodziewać, ale mimo wszystko zaskakuje, iż zrobiono to w tak ostentacyjny sposób. Bo przez kilka miesięcy nie przeprowadzono żadnych czynności, ani razu nie przesłuchano głównego „bohatera”, czyli ministra Adama Bodnara, ale najlepsze są argumenty, jakich użyto do stwierdzenia "braku znamion czynu zabronionego". Jak ustalił portal Niezalezna.pl, w prokuraturze zarządzanej obecnie przez nominatów Bodnara (właśnie wskutek wydarzeń ze stycznia) uznano, iż Bodnar ma prawo do interpretacji prawa, a jego decyzje nie zaszkodziły funkcjonowaniu organów ścigania. Postanowienie o umorzeniu zaskarżył prok. Dariusz Barski, czyli legalny szef Prokurator Krajowy.
Kluczowe wydarzenia rozegrały się 12 stycznia br., gdy minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar rozpoczął akcję przejmowania Prokuratury Krajowej. O tych działaniach portal Niezalezna.pl informował wielokrotnie - więc jedynie przypomnimy, że celem było odsunięcie szefa PK prok. Dariusza Barskiego i usadowienie prok. Jacka Bilewicza na nieistniejącej w polskim prawie funkcji pełniącego obowiązki prokuratora krajowego.
A zaczęło się od podstępu, o którym prokurator Barski szczegółowo opowiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” - jedynym jakiego do tej pory udzielił.
Wędrujące akta
Natychmiast po tych wydarzeniach wszyscy zastępcy prokuratora generalnego (m.in. Michał Ostrowski, Robert Hernand) złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo początkowo prowadziła Prokuratura Regionalna w Warszawie i dotyczyło przede wszystkim przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ministra Bodnara.
„I wtedy sporo się działo, wykonano czynności, przesłuchiwano świadków, analizowano materiał dowodowy”
– usłyszał portal Niezalezna.pl od osoby znającej kulisy sprawy.
Ale na początku kwietnia sprawa została im odebrana i przekazana do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, obecnie nadzorowanego przez prok. Dariusza Korneluka. Już wtedy pojawiły się głosy, że za kilka tygodni, co najwyżej miesięcy, postępowanie zostanie umorzone. I tak właśnie się stało.
Więcej w tekście na portalu Niezalezna.pl: Prokuratura Korneluka umorzyła sprawę Bodnara - nawet go... nie przesłuchując. To jednak nie koniec sprawy!
Źródło: Republika, niezalezna.pl