Motorniczy z Łodzi, który uratował kota przed tramwajem został nagrodzony
Historia dotyczy motorniczy, który by ocalić kota, zatrzymał tramwaj na 80 minut. Dziś mężczyzna otrzymał nagrodę, która została wręczona przez pracowników fundacji pomagającej zwierzętom.
– Jadąc al. Politechniki widziałem, że kilka osób, w tym policjant, gania czarnego kota na rondzie Lotników Lwowskich. Dojeżdżałem więc do ronda ostrożnie, a gdy tylko zatrzymałem się przy jego krawędzi, czarny kot wskoczył pod pierwszy wózek i nie chciał wyjść spod wagonu. Chyba uznał to miejsce za najbezpieczniejsze – opowiadał motorniczy Michał Luter.
Próba wydobycia kota trwała 80 minut. Wielu pasażerów domagało się, by motorniczy nie przejmował się losem kota i jechał dalej.
– Podchodzili do kabiny i nakłaniali mnie żebym pojechał dalej, chociaż tłumaczyłem im, że pod wagonem jest kot – powiedział motorniczy. – Wyzwała mnie nawet starsza pani, która nie mogła przejść przez przejście dla pieszych, bo zatrzymałem na nim tramwaj – dodał.
Kota wydobyto dopiero po odkręceniu części podłogi tramwaju. Zwierzak został przekazany do schroniska przy ul. Marmurowej w Łodzi. Nadano mu imię na cześć motorniczego, który uratował mu życie – Michał.
Dziś motorniczy został nagrodzony przez Fundację Niechciane i Zapomniane - SOS dla Zwierząt. Dostał nagrodę w wysokości 500 złotych. Te pieniądze pochodziły z premii świątecznych, których zrzekli się pracownicy fundacji, by uhonorować mężczyznę.