W górach nadeszła odwilż i mimo licznych apeli Tatrzańskiego Parku Narodowego, turyści nadal spacerują po tafli Morskiego Oka.
- Na szlakach występują oblodzenia i jest bardzo ślisko. Niski pułap chmur oraz opady deszczu ze śniegiem ograniczają widzialność, co może prowadzić do utraty orientacji w terenie i pobłądzeń. Dodatkowym utrudnieniem w wyższych partiach Tatr jest silny wiatr - podał TPN.
TPN zaapelował do turystów o niewchodzenie na taflę popularnego Morskiego Oka, gdzie z powodu dodatniej temperatury zaczął rozmarzać lód, który z łatwością może się załamać pod ciężarem człowieka.
Tymczasem jak wynika z jednego z filmów opublikowanych na Facebooku ludzie niewiele robią sobie z apeli i mimo zagrożenia tłumnie spacerują po tafli największego jeziora w Tatrach, co może doprowadzić do tragedii - załamania się cienkiego lodu, a tym samym utopienia jednej lub większej liczby osób.
Nawet niżej położone szlaki, doliny i drogi do schronisk, mogą okazać się niebezpieczeństwem dla profesjonalistów. Ścieżki są bardzo mokre i oblodzone, więc wybierając się nawet na spacer, niezbędne mogą okazać się raczki antypoślizgowe oraz kijki.