Gościem Aleksandra Wierzejskiego w programie „Prosto w oczy” w Telewizji Republika, był Kacper Płażyński, kandydat na prezydenta Gdańska. - W Gdańsku brakuje odpowiedzialności za działania – stwierdził.
Na początku rozmowy, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska stwierdził, że prowadząc kampanię, spotyka się z dużą życzliwością. Odniósł się do słów redaktora, który stwierdził, że Adamowicz oraz Wałęsa, odwołują się w swojej kampanii do elektoratu PO, który jest znaczny w Gdańsku.
- Nie wiem do jakiego elektoratu się odwołują, ale klucz ich propozycji to „nie oddamy miasta PiS-owi”. Myślę że niewiele poprze osoby z taką receptą na bolączki miasta – stwierdził.
Kandydat przekazał, że poza zaprezentowaną „szóstką Płażyńskiego” przedstawia również propozycje w takich gałęziach polityka antypowodziowa, parki, propozycje dzielnicowe.
- Robię już drugi maraton po dzielnicach i proponuje rozwiązania oznajmił.
Płażyński odniósł się także do potężnego problemy ekologicznego w Gdańsku jaki spowodował zrzut nieczystości do Motławy.
- Sprawa dała pretekst na temat prywatyzacji najbardziej krytycznej infrastruktury w mieście. Zdecydowano się oddać na 30 lat kanalizację i elektrociepłownie w prywatne ręce. Potem takie kwiatki jak gnojówka w Motławie powstają. W Gdańsku brakuje odpowiedzialności za działania – stwierdził.
- Jeżeli podchodzi się do kwestii, że sprywatyzujemy i to nie nasz problem, to w mieście nie będzie można się czuć się bezpiecznie. To, że nas ciągle zalewa, to, że odcinki tras oddawane są prywatnym operatorom, to pokazuje bezsilność i nieudolność władzy, co odczuwamy ciągle – dodał.
Płażyński skomentował także funkcjonowanie nowej gigantycznej galerii handlowej zbydowanej na terenie historycznej części gdańska stwierdzając, ze obiera już ona gdańszczanom miejsca pracy i powoduje upadanie ich biznesów. Skomentował także zarzuty prezydenta Adamowicza na temat tego, że jest przeciwnikiem mówienia o niemieckiej przeszłości Gdańska.
- Absurd goni absurd. Trudno tłumaczyć się, że nie jest się koniem. Nie zamierzam fałszować historii. W Gdańsku po I wojnie światowej, Niemcy stanowili nawet 80 proc. społeczeństwa. Ja zarzucam Adamowiczowi, że on się posługuje symboliką Wolnego Miasta Gdańska a ono było miastem uciskającym Polaków. Ja mówię o tym, że prezydent Adamowicz odwołując się do WMG, posługując się tą symboliką, poniekąd promuje nazistowski ustrój. Nie mówię, że nie można mówić że w Gdańsku kiedyś mieszkali Niemcy – stwierdził.