Na swoim Instagramie Julia Wróblewska zamieściła wpis. Okazuje się, że aktorka na stałe przyjmuje leki, które są podawane osobom cierpiącym między innymi na depresję.
"Kilka dni temu na instastory opowiedziałam Wam o tym jak działają leki, które biorę ja i wiele osób, by mój stan psychiczny był stabilny. [...] Otóż mamy w mózgu coś takiego jak neurony i synapsy. Neurony przekazują serotoninę (hormon odpowiedzialny za regulację snu i apetytu) oraz noradrenalinę (neuroprzekaźnik mobilizujący mózg i ciało do działania) do synaps. Tam ich część trafia do kolejnego neuronu, lub zostaje wychwycona z powrotem. Zadaniem leków jest zablokowanie wychwytu, w ten sposób więcej serotoniny i noradrenaliny zostaje w synapsie i jest przekazywana dalej. Osoby z depresją lub innymi zaburzeniami mają za mało tych neuroprzekaźników, więc leki te powodują ich mnożenie, przez co wracamy do normalnego poziomu, który ma każdy zdrowy człowiek. Celem jest przywrócenie równowagi hormonalnej w mózgu [...]" - czytamy w przejmującym wpisie aktorki.
W dalszej części postu Julia wyjawiła, że właśnie dzięki tym lekom, może znowu się czuć sobą.
"Jak już pisałam, te leki nie powodują, że nie jestem sobą, a to że jestem sobą! Bo jeśli bycie sobą to leżenie tygodniami w łóżku, jedzenie raz na 2 dni, smutek i nienawiść do samej siebie, to ja dziękuję za taką mnie!"
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Julia Wróblewska (@juleczkaaa_jula) Sty 27, 2020 o 6:21 PST