Poseł Misiło w ubiegłym roku zabłysnął wypowiedzią na antenie TVP info, gdy dziarsko poinformował o interpelacji wystosowanej do MON-u ws. wydatków Bartłomieja Misiewicza, ówczesnego rzecznika resortu. Dziś, rok po feralnej wypowiedzi, jest już po pierwszym procesie sądowym.
"Totalna opozycja już dawno zasłużyła sobie na taki przedrostek. Każda ich wypowiedź, działanie, czy sugestia jest po prostu totalnie... kolejny hit może przypisać sobie poseł Piotr Misiło. Podczas programu "Woronicza 17" pochwalił się, że złożył inerpelację do Ministerstwa Obrony Narodowej, ponieważ chciałby się dowiedzieć czy pan Misiewicz nie "kupywał" (pisownia oryg.) narkotyków w jednym z klubów nocnych, płacąc za nie kartą kredytową – z poważną miną oświadczył poseł Nowoczesnej" – informowaliśmy w marcu ubiegłego roku.
.@Piotr_Misilo w #Woronicza17 – Złożyłem interpelację (...) bo chciałbym się dowiedzieć czy Pan Misiewicz nie kupował narkotyków na przykład w jednym z klubów nocnych płacąc kartą kredytową...#wieszwiecej pic.twitter.com/XG8vqx7h82
— portal tvp.info (@tvp_info) 4 marca 2018
Na wypowiedź polityka szybko zareagował sam Misiewicz.
Panie @Piotr_Misilo skonsultuję z prawnikami Pańską wypowiedź w #Woronicza17 dot. narkotyków, bo chętnie spotkam się z Panem w Sądzie.
— Bartłomiej Misiewicz (@MisiewiczB) 4 marca 2018
Jako szef Gab. Polit. @MON_GOV_PL nie posiadałem sł. karty kredytowej i przez cały okres nie wydałem ani 1 zł. z funduszu reprezentacyjnego.
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Bartłomieja Misiewicza, który oskarżył byłego posła Nowoczesnej Piotra Misiłę o naruszenie dóbr osobistych.
Bartłomiej Misiewicz pozwał Piotra Misiłę w 2018 roku. Chodziło o interpelację złożoną do Ministerstwa Obrony Narodowej, w której Misiło poprosił o wykaz transakcji przeprowadzonych przez Misiewicza za pomocą kart kredytowych. Jak uzasadniał, chciał wiedzieć, czy "Misiewicz nie kupował narkotyków" płacąc służbową kartą kredytową.
– Od 2016 roku pan poseł Misiło składał interpelacje. W zakresie, w którym można informować publicznie, wystosowywano odpowiedzi. Nie było sytuacji, że resort migał się od odpowiedzi. Misiewicz, karta z publicznymi pieniędzmi, narkotyki… dla mnie to skandaliczne insynuacje – wskazał Misiewicz.
– Pan poseł Misiło, zatrudniając jedną pracownicę w biurze poselskim, wydał 176 tys. złotych – dodał.
Będzie apelacja
– Każdy polityk powinien wiedzieć komu i po co służy. W Polsce spada poziom debaty publicznej i zachowania. Ważniejsze jest napędzanie, wywoływania sensacji. Jest poseł Misiło, który nie raz zaskakiwał skandalicznymi wypowiedziami, ani razu jednak nie poniósł konsekwencji – mówił gość deklarując, że odwoła się od wyroku.