Jak zapewnił w środę po południu podczas spotkania z mieszkańcami na Zamku Ogrodzieniec minister środowiska Michał Woś kopalnia cynku i ołowiu na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej nie powstanie.
Przed ponad tygodniem minister Woś ogłosił w Katowicach decyzję o nieprzedłużaniu koncesji poszukiwawczej na złoża na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, argumentując m.in., że przedsiębiorca miał 10 lat, aby dobrze rozpoznać złoża, jednak przeprowadził dotąd ok. 100 odwiertów z ponad 800 planowanych.
W środę w Ogrodzieńcu Woś podkreślił, że jest to miejsce symboliczne dla całej Jury. Ocenił, że zwieńczenie batalii mieszkańców powiatu zawierciańskiego o zablokowanie kopalni - to najlepszy przykład, że rząd Zjednoczonej Prawicy i prezydent Andrzej Duda zawsze wsłuchują się w głos ludzi.
- "Oczywiście koncesja, jej nieprzedłużenie to sprawy oparte na przesłankach merytorycznych. Podkreślałem wielokrotnie, że w przypadku udzielonych koncesji poszukiwawczych 10 lat to wystarczający czas, by wykonać zaplanowane prace" - wskazał minister.
- "Mamy komunikat dla mieszkańców, że kopalnia nie powstanie z prostego powodu - jeżeli nie będą tego chcieli mieszkańcy, jeżeli nie będą tego chciały samorządy i samorządowcy, to nie ma takiej prawnej możliwości. Koncesje poszukiwawcze i ich zakończenie powodują, że nie powstają żadne nowe roszczenia, natomiast koncesje, które ew. przedsiębiorca posiada, żeby doprowadzić do powstania kopalni, to nie zrobi tego bez zgody samorządów, więc de facto mieszkańców" - mówił Woś.
Minister, po wygłoszeniu oświadczenia nt. kopalni zaznaczył, że spotkanie odbywa się także w ramach cyklu "Łączy nas Polska" - po czym zaczął namawiać do wyboru w drugiej turze starającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy, argumentując, że prezentuje on tę część Polski, w której decyzje nie są podejmowane ponad głowami mieszkańców.
Tę część wystąpienia zaczęli zakłócać niektórzy zebrani, wzywając do powrotu do rozmowy nt. problemu ważnego dla lokalnej społeczności.
Posłanka Ewa Malik zaapelowała do tych osób o docenienie, że to za rządów Prawa i Sprawiedliwości zablokowano potencjalną budowę kopalni, a także że m.in. niedawno podpisano umowę na budowę obwodnicy pobliskich Zawiercia i Poręby. Posłanka Malik zaznaczyła, że minister Woś wniósł potężny wkład w efekt, którego oczekiwali okoliczni mieszkańcy i poprosiła o wzajemny szacunek.
Burmistrz miasta i gminy Ogrodzieniec Anna Pilarczyk akcentowała, że niezależnie kto ogłosił decyzję, że kopalnia nie powstanie, jest mu wdzięczna. Zapewniła, że jest burmistrzem skutecznym i będzie pilnowała dotrzymania tego słowa. Po oficjalnej części spotkania minister Woś podjął kuluarowe rozmowy z mieszkańcami.
Pytany o przyjęty przed tygodniem przez radnych Sejmiku Woj. Śląskiego apel ws. wstrzymania prac związanych z poszukiwaniem złóż rud metali na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a także zaniechania lokalizowania tam w przyszłości ew. kopalni, minister środowiska przypomniał, że apel ten przyjęto z inicjatywy sejmikowej opozycji.
- "Trwają prace w ministerstwie nad nowelizacją prawa geologicznego i górniczego; analizujemy różne możliwości. Natomiast sam apel to raczej było działanie opozycji PO-SLD, czyli tych, którzy udzielili temu przedsiębiorcy pewnych koncesji, które doprowadziły do tego stanu, z jakim mieliśmy do czynienia. Teraz Zjednoczona Prawica musi odkręcać pewne rzeczy i poradzimy sobie z tym" - zapewnił Woś.
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!