Minister rolnictwa stanowczo: nie będzie pobłażliwości dla osób zamieszanych w nielegalny ubój bydła
– Nie będzie żadnej pobłażliwości dla osób, które były zamieszane w nielegalny ubój bydła pokazany w reportażu TVN – powiedział w Odolionie (Kujawsko-Pomorskie) minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. – Polsce najbardziej zależy na uszczelnieniu systemu – dodał.
Wcześniej minister wyjaśnił, że działalność przestępcza nielegalnego uboju bydła, bez nadzoru weterynaryjnego, dotyczyła jednej ubojni na terenie województwa mazowieckiego.
Został on zidentyfikowany w nocy z 14 na 15 stycznia br. Dodał, że Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające, wyjaśniające i zabezpieczające. Rzeźnia, w której dokonywano nielegalnego uboju, została zamknięta.
Wołowina pozyskana od zwierząt ubitych bez nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej została zbadana w kierunku obecności pozostałości leków weterynaryjnych. W badanych tuszach leków nie stwierdzono. Jednak z uwagi na zasadę ostrożności zdecydowano o jego wycofaniu z obrotu.
– Ta sprawa będzie rzutowała na wizerunek polskiej żywności na świecie. Nie mam, niestety, co do tego wątpliwości i jestem w tej sprawie realistą. Nam najbardziej zależy, żeby wyeliminować takie przypadki z rynku, dlatego jest prowadzone postępowanie policyjne - dotyczące właścicieli oraz tych wszystkich, którzy w tym procederze brali udział. Niech nikt nie oczekuje żadnej pobłażliwości w tej sprawie – zapowiedział Ardanowski w Odolionie, gdzie uczestniczył w otwarciu wiejskiego żłobka.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że w uzgodnieniu z Komisją Europejską Polska chce wprowadzić zmiany ustawowe, które naprawią sytuację w sposób systemowy.
– W ubojniach, gdzie nie ma 24-godzinnej obecności lekarzy weterynarii, trzeba wprowadzić 24-godzinny monitoring. To jest dość logiczne i będzie natychmiast wprowadzane. Jeżeli są potrzebne jakieś dodatkowe uściślenia czy uszczelnienia tego systemu, to przecież Polsce właśnie na tym najbardziej zależy – mówił Ardanowski w rozmowie z dziennikarzami.
– Wykorzystujemy potencjał i zainteresowanie. Utrzymujemy zresztą duży wzrost produkcji wołowiny, m.in. dlatego utrzymujemy ubój rytualny, żeby kraje muzułmańskie mogły z naszej wołowiny korzystać. Ten proces rozwoju odbywa się dobrze. Natomiast to wydarzenie podcina zaufanie. Jestem tu realistą i bardzo trudno będzie tu odbudować zaufanie i może się okazać, że dziesiątki milionów złotych, które włożyliśmy w promocję w różnych regionach świata - w Azji, w krajach muzułmańskich, w Europie Zachodniej, zostaną zmarnowane i budowanie wizerunku być może trzeba będzie zaczynać od zera – wskazał minister.