Minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, że w obliczu pandemii koronawirusa wybór dla społeczeństwa jest bardzo prosty: „ograniczenie aktywności społecznej do minimum albo dziesiątki tysięcy chorych”.
W Polsce narasta liczba osób zakażonych COVID-19. W tej chwili jest to 355 zakażeń, z czego pięć osób zmarło. W związku z pandemią wprowadzono wiele ograniczeń w funkcjonowaniu różnego rodzaju instytucji. Zamknięto wyższe uczelnie, szkoły, przedszkola, ograniczono działalność instytucji kultury, wiele film pracuje zdalnie, zamknięte zostały także granice dla cudzoziemców. W środę prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki przedstawili pakiet pomocowy dla firm o wartości ponad 200 mld złotych. Nazwano go "tarczą antykryzysową".
Minister zdrowia Łukasz Szumowski udzielił wywiadu dziennikowi „Rzeczpospolita”. W rozmowie z gazetą polityk zwrócił uwagę, że w najbliższych dniach odnotujemy ok. 1-1,5 tys. zakażeń, a liczba ta może wzrosnąć nawet do kilkunastu tysięcy. Jak podkreślił minister, statystycznie umieralność jest na poziomie 4 proc. zarejestrowanych przypadków zachorowań.
– Liczymy jednak, że za tydzień, może dwa tygodnie efekt przyniosą nasze działania prewencyjne, jak zamknięcie szkół, przedszkoli czy galerii handlowych i liczba nowych zakażeń wyhamuje- wskazał szef resortu zdrowia. Szumowski zaznaczył, że wszystkie te radykalne działania rządu mają uchronić Polskę przed scenariuszem z Włoch.
Minister dodał, że jest pod wrażeniem zdyscyplinowania polskiego społeczeństwa, które poważnie potraktowało zagrożenie.
– Nie spodziewałem się, że Polacy będą tak zdyscyplinowani- przyznał. Polityk dodał, że zdaje sobie sprawę, iż wprowadzenie tzw. kwarantanny społecznej będzie dla wielu osób to poważnym problemem finansowym.
– Wiem, że skutki lockdownu odczuje cała gospodarka. Ale mamy wybór – swoiste zamknięcie państwa i ograniczenie aktywności społecznej do minimum albo dziesiątki i setki tysięcy chorych, a do tego setki zmarłych–wyjaśnił Łukasz Szumowski.