– Szczepionek przeciwko COVID-19 będzie tyle, że każdy Polak będzie mógł się zaszczepić. Niekoniecznie będzie to szczepionka jednej firmy – mówił w czwartek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Zapytany o możliwe wprowadzenie lockdownu, poinformował, że trzeba poczekać kilka dni, aby zobaczyć, czy już wprowadzone restrykcje przyniosły efekt.
Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że szczepionka na COVID-19, tworzona przez niego we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE, ma ponad 90 proc. skuteczności. W środę Komisja Europejska zatwierdziła umowę z obiema firmami na zakup 300 mln dawek.
Kraska: Szczepionka musi być odpowiednio przechowana
W TVP Info Kraska podkreślił, że szczepionka wymaga przechowywania w temperaturze minus 70 stopni, w związku z czym już teraz rząd przygotowuje się logistycznie do zapewnienia jej odpowiedniego przechowywania.
– Producent zapewnia w cenie szczepionki odpowiednie pojemniki, w których szczepionka będzie transportowana. W tej chwili mapujemy takie ośrodki, gdzie może być przechowywana. Z tego co wiemy, po otwarciu dwa, trzy dni może być przechowywana w temperaturze pokojowej, ale nie dłużej. Nie dysponujemy powszechnie takimi urządzeniami, które do tak niskich temperatur schładzają – mówił wiceszef MZ.
Zapytany, czy przewidywana dla Polski liczba dawek wynosząca ok. 17 mln nie będzie zbyt mała, Kraska wyjaśnił, że KE podpisała listy intencyjne z czterema różnymi firmami farmaceutycznymi.
– Niekoniecznie będzie to szczepionka jednej firmy. Myślę, że tych szczepionek będzie tak dużo, że każdy będzie mógł się zaszczepić, jeśli będzie chciał – zaznaczył.
– Oprócz szczepionki jest też wielu ozdrowieńców, mamy tę odporność także biologiczną, więc myślę, że aż tak dużo tych szczepionek nie będzie potrzeba. Ale z tego co wiem na dzisiaj, po rozmowach z tymi firmami, naprawdę tych szczepionek będzie tyle, że każdy Polak będzie mógł się zaszczepić– powtórzył.
"Restrykcje dopiero zaczynają przynosić efekty"
Kraska był też pytany, czy grozi nam jeszcze tzw. narodowa kwarantanna. – Musimy poczekać, czy restrykcje, które wprowadziliśmy, przyniosą efekt. Poczekajmy jeszcze kilka dni, zobaczmy, jak się zachowuje koronawirus, czy rzeczywiście nowych przypadków będzie zdecydowanie mniej, wtedy podejmiemy decyzje – zapowiedział.
Odnosząc się do czwartkowej liczby zakażeń, wiceminister zauważył, że pewne przyrosty nowych zachorowań zostały zahamowane.
– Te restrykcje, które wprowadziliśmy, dopiero zaczynają przynosić efekty. Jestem przekonany, że w następnych dniach nie tylko będzie stabilizacja, ale także będzie zdecydowanie mniej nowych przypadków zakażeń. Kluczowe dni to będzie piątek i sobota, kiedy będziemy widzieli, czy ta stabilizacja, zmniejszenie liczby nowych zakażeń, to jest trwały trend czy tylko przejściowy efekt niektórych restrykcji – powiedział.
W czwartek resort zdrowia poinformował o stwierdzeniu 22 683 przypadków SARS-CoV-2.