Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński w rozmowie z TVN24 rozniósł na łopatki obrazoburczy spektakl "Klątwa". Powiedział m.in. że to "jest raczej działalność polityczna czy ideologiczna niż artystyczna".
Wicepremier i minister Kultury przyznał, że nie będzie oglądał tego spektaklu, ale z różnych informacji (medialnych, recenzji itp) można jasno stwierdzić, że to "to nie ma nic wspólnego z Wyspiańskim (...) To jest raczej działalność polityczna czy ideologiczna niż artystyczna".
Przyznał jednak, że Ministerstwo Kultury nie będzie interweniował w sprawie tego spektaklu, gdyż Ministerstwo nie finansuje Teatru Powszechnego w którym został wystawiony ten spektakl: "Jako Ministerstwo myśmy skomentowali to bardzo spokojnie, mówiąc o tym, że to nie ma raczej nic wspólnego ze sztuką, i to jest dalszy ciąg takiej prowokacyjnej działalności pana Olivera Frljića, który z tego jest znany. W Polsce to jest jego trzecia prowokacja. Pierwsza, nieudana notabene, zresztą polecałbym to środowisku aktorskiemu, była w Teatrze Starym, ponieważ aktorzy odmówili i także dyrekcja teatru współpracy z tym panem, gdy on chciał z +Nie-Boskiej komedii+ zrobić jakąś sztukę o antysemityzmie Polaków i został wygnany z tego teatru. Druga prowokacja była niedawno w Bydgoszczy, też jakieś na siłę prowokowanie, niemające nic wspólnego ze sztuką, no i teraz mamy też do czynienia z jakąś paraartystyczną działalnością".