Gościem red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był Witold Gadowski, dziennikarz śledczy i publicysta. Na początku rozmowy odniósł się do informacji ws. wszczętego śledztwa wobec Ludmiły Kozłowskiej przez SBU. Później nie szczędził języka pod adresem "autorytetów" poprzedniego ustroju. Przeczytaj koniecznie!
– To nie jest żadna Polka; sądzę, że z Ukrainą również niewiele ma wspólnego. Jej europejskie tournee pokazuje, że ma konkretne lobby, które jej to umożliwia. To, że służby ukraińskie prowadzą wobec niej dochodzenie, nie jest niczym nowym. Alarmowała o tym pani Marzec. Podobnie jest w Mołdawii. Tam również przeciw niej trwa postępowanie. W Polsce dziwnym trafem znalazło się towarzystwo, które się za nią opowiada. W Der Onet znalazła nawet nieformalnego rzecznika – rozpoczął Gadowski, odnosząc się do Ludmiły Kozłowskiej.
– Jej bezczelność i tupet budzi pewien respekt. Widać, że jest dobrze szkolona. Takich szkoleń nie udzielają na Ukrainie. Szybko znalazła polskiego męża, który okazał się wyjątkowo wobec niej lojalny. Znacznie bardziej, niż wobec swojej ojczyzny. To również nie spotkało się z żadnymi reperkusjami – wskazywał.
– Polska jest krajem, wobec którego można popełniać afronty i liczyć się z brakiem konsekwencji. Polską nie mogą rządzić tchórze. Chcemy władz, które nie boją się uderzyć pięścią w stół i mówić "basta"! Myślałem, że politycy PiS są odważni w retoryce walk wewnątrzpaństwowych oraz w kwestiach międzynarodowych. Co do drugiego obszaru czuję się zawiedziony – mówił.
III Rzeczpospolita czy post-PRL?
– Gdy historia dokonuje się na naszych plecach, ciężko wyciągnąć z niej syntetyczne wnioski. Niepodległości nie uzyskuje się dzięki poklepywaniu po plecach. Kładziemy się w PRL-u, budzimy już w III RP. Większej mistyfikacji nie przeprowadzono na naszej skórze. Dziś mamy Republikę Okrągłego Stołu – wskazał gość.
– Co by było, gdyby w 1918 roku pojawili się Adam Michnik, Jacek Kuroń czy Bronisław Geremek? Jak zareagowałyby zastępy Legionów, armia Hallera czy pospolite ruszenie powstania wielkopolskiego? Na pewno nie nadawaliby tonu polityce… – mówił publicysta. – Gdyby nie trafili do ciężkiego więzienia, co byłoby dla nich wielkim szczęściem, dostaliby kulę w łeb – nie szczędził języka.
– To wstyd, że dyktator komunistyczny został pierwszym prezydentem niepodległego kraju. Dlatego dziś mówimy o wątpliwościach. To poważny problem. Nigdy nie rozwaliliśmy Okrągłego Stołu. III RP nigdy nie było… trzeba ją dopiero wprowadzić! – zakończył mocnym akcentem Witold Gadowski.