Moja córka miała złe oceny z języka polskiego, bo nie stosowała się do klucza. Dopiero wtedy zrozumiałem, że to tresura nie kształcenie – mówił w Politycznym Podsumowaniu Tygodnia Stanisław Michalkiewicz.
W rozmowie z Marcinem Bąkiem Stanisław Michałkiewicz odniósł się do zapowiedzianej przez rząd reformy systemu edukacji w wyniku której likwidacji ulegną gimnazja. Jak zapowiedziała szefowa MEN, zgodnie z reformą, system edukacji ma ponownie opierać się na 8-letniej szkole podstawowe i 4-letnim liceum. Do czterech klas wydłużone zostanie też okres nauczanie wczesnoszkolnego. CZYTAJ WIĘCEJ
– Warto się skupić na celu kształcenia. O ile ta edukacyjna kontynuowana jako reforma Jędrzejewicz miała na celu naukę samodzielnego myślenia, kojarzenia faktów i wyciągania wniosków, to celem reformy wprowadzonej w 1999 roku okazała się umiejętność rozwiązywania testów – mówił gość TV Republika. Jak dodawał, nawet szympansa można nauczyć rozwiązywania testów. Michałkiewicz podkreślił, że dobrze by było, gdyby nowa reforma doprowadziła do zmiany celu kształcenia, jednak obawia się, że nie pozwoli nam na to Unia Europejska. – Z takim człowiekiem, który potrafi umiejętnie rozwiązywać testy można wszystko zrobić – dodał.
Michałkiewicz wskazywał, że ułomność systemu "testowego" na własnej skórze doświadczyła jego córka. – Miała złe oceny z języka polskiego, bo nie stosowała się do klucza. Dopiero wtedy zrozumiałem, że to tresura nie kształcenie – skwitował.