Michał Wójcik o tym jak działa machina Jugendamt w Niemczech
— W Polsce decydentem o dziecku są rodzice. A w niektórych państwach to państwo decyduje o dzieciach — powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który był gościem red. Marcina Bąka w programie „Wolne Głosy” w Telewizji Republika.
Przypomnijmy: pod koniec kwietnia starania Ministerstwa Sprawiedliwości i polskich służb dyplomatycznych spowodowały, że sąd apelacyjny w Berlinie pozwolił pani Annie zabrać trójkę swoich synów z placówki Jugendamtu.
– Po tym, co chłopcy przeszli, potrzebują pomocy psychologa. Budzą się w nocy z krzykiem. Muszę ich wychowywać od nowa, od początku tłumaczyć, co jest dobre, co złe – opowiadała matka dzieci. To tylko jeden z licznych przypadków nadużyć Jugendamtu.
W Telewizji Republika wystąpił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który bardzo wiele uczynił w ratowaniu dzieci. Co powiedział wiceminister?
— Jesteśmy cały czas w fazie negocjacji. Dotyczy to kwestii umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych. Jeżeli jest potrzeba umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej to trzeba się kierować zasadami tożsamości — to zakładają nasze propozycje.
Nieformalne porozumienie z Wielką Brytanią
— To dotyczy Konwencji Praw Dziecka, która mówi, że tożsamość dziecka musi być zachowana. My negocjujemy, mamy bardzo twarde stanowisko, nie zakończą się one w czasie prezydencji bułgarskiej. Wiele krajów nas wspiera, ale też sporo stawia opór — podkreślił.
— Takie nieformalne porozumienie mamy zawarte z Wielką Brytanią. Sądy informują, że jest polskie dziecko i żeby szukać krewnych, rodziny zastępczej. My przedstawiamy propozycje i sądy brytyjskie umieszczają w tych rodzinach dzieci — opowiadał.
— Miałem okazję dyskutować w gronie ministrów, była pani wicepremier Szydło. Rozmawialiśmy o sytuacjach w jakich dzieci są umieszczane.
Kiedy państwo decyduje o dziecku, a kiedy rodzic...
— Nie jest rzeczą zbyt częstą, kiedy Polska proponuje rozwiązania, które miałyby obowiązywać w całej UE. Niektóre państwa mówią, że ten pomysł niesie koszty. Niektóre to akceptują. Sądzę, że nie są to aż takie duże koszty — powiedział wiceminister.
— W niektórych systemach przyjmuje się, że narodowość nie ma takiego dużego znaczenia. W pułapkę wpadają nasi obywatele, bo mogą coś zrobić w naszym kraju, a w innym już nie.
— W Polsce decydentem o dziecku są rodzice. A w niektórych krajach to państwo decyduje o dzieciach — zakończył.