Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował o wykluczeniu Michała Kamińskiego, Jacka Protasiewicza i Stanisława Huskowskiego. Taką decyzję podjął Zarząd Krajowy partii, który zebrał się dziś w Warszawie. Z PO usunięto także sekretarza regionu lubuskiego – Tomasza Możejko. Głównym powodem usunięcia Protasiewicza i Huskowskiego miało być szkodzenie wizerunkowi partii, a także działanie na szkodę PO. Z kolei Kamiński miał narazić się brakiem konsultacji z partią odnośnie swoich wystąpień medialnych. Decyzję podjęto niemal jednomyślnie.
O możliwości usunięcia z partii Jacka Protasiewicza i Michała Kamińskiego mówiło się już wcześniej. Tak samo, jak o konflikcie, który miał narastać wewnątrz PO. Nowemu kierownictwu nie podobała się zwłaszcza działalność wewnętrznej opozycji, do której zaliczano zwłaszcza Michała Kamińskiego i Jacka Protasiewicza. Do stronników byłej premier Ewy Kopacz zalicza się również m.in. b. ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka, b. rzecznika rządu Cezarego Tomczyka oraz byłego ministra w jej kancelarii Sławomira Nitrasa.
Konflikt na Dolnym Śląsku
Jacek Protasiewicz był szefem dolnośląskiej PO, w której walczył głównie z Grzegorzem Schetyną. Z kolei Stanisław Huskowski to były wiceminister administracji i cyfryzacji. Im dwóm zarzuca się przede wszystkim konflikt na Dolnym Śląsku. Ponadto Huskowski dwa tygodnie napisał do parlamentarzystów PO list krytykujący Grzegorza Schetynę, w którym poruszył m.in. sprawę rozmów z PiS na temat koalicji w sejmiku dolnośląskim. Schetyna mówił wówczas, że każdy, kto pisze takie listy, stawia się poza partią. Michał Kamiński był ministrem w kancelarii premier Ewy Kopacz. Ponadto uważano go za jednego z jej najbliższych doradców.
Zawieszenie Kamińskiego
Kamiński został już w czerwcu zawieszony na miesiąc w prawach członka klubu. Powodem takiej decyzji miał być fakt, że nie informował o swoich wystąpieniach medialnych kierownictwa klubu i Marcina Kierwińskiego, który odpowiada za politykę medialną klubu PO. – Przyjmuję tę decyzję z pełną pokorą. Żeby ukoić moje stargane nerwy, udaję się pod najbliższy billboard Grzegorza Schetyny, by odnaleźć ukojenie w tej trudnej sytuacji – skomentował wówczas Kamiński. CZYTAJ WIĘCEJ
– Jego sposób wypowiadania się w mediach na temat Platformy i obecnej polityki. Jesteśmy w opozycji, musimy mocno się pozbierać po przegranych wyborach i podważanie sensu prowadzenia obecnej polityki jest przeciwskuteczne. Nie jestem zwolennikiem obecności Michała Kamińskiego w Platformie Obywatelskiej. Powinien wrócić do PiS – mówił miesiąc temu szef wielkopolskiej PO Rafał Grupiński.