– Podczas każdego wypadku sprawdza się podstawowe wątki, bez względu na to, czy ma się jakiekolwiek przypuszczenia czy nie. Wątki te albo się potwierdza, albo wyklucza. Komisja Millera natomiast tych wątków nie sprawdziła a przy dokumentcie napisano "nieaktualny" – mówił Andrzej Melak na antenie Telewizji Republiki. Gościem Marcina Bąka w wydaniu specjalnym programu "Wolne Głosy po Południu" był prezes komitetu katyńskiego a cała rozmowa dot. nowych dokumentów ws. badnia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
KBWL pominęła w śledztwie dowody od Żandarmerii Wojskowej. Chodzi o kilkanaście elementów samolotu, które dostarczono im w dwóch kopertach. „Przejrzane elementy nie wnoszą nowych dowodów do badania katastrofy przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego” – czytamy we wnioskach notatki podpisanej przez czterech członków KBWL.
Więcej o nowych dokumentach ws. katastrofy smoleńskiej do których dotarła Telewizja Republika czytaj TUTAJ!
WINA PILOTÓW?
– Te dowody, które mogły wskazywać na udział osób trzecich w katastrofie smoleńskiej, zostały odrzucone od razu bez żadnych badań czy podstaw merytorycznych. Śledztwo ws. wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku zostało ukierunkowane tak, by wskazać winę pilotów – mówił Andrzej Melak.
Gość specjalnego wydania programu zaznaczył, że od razu zarzucano pilotom wszelkiego rodzaju błędy, takie jak brak znajomości języka rosyjskiego, brak wzajemnej komunikacji oraz komunikacji z wieżą na lotnisku, lekceważenie warunków pogodowych czy wreszcie obecność generała w kabinie pilotów.
POMINIĘTO PODSTAWOWE WĄTKI KAŻDEJ KATASTROFY
– Podczas każdego wypadku sprawdza się podstawowe wątki, bez względu na to, czy ma się jakiekolwiek przypuszczenia czy nie. Wątki te albo się potwierdza, albo wyklucza. Komisja Millera natomiast tych wątków nie sprawdziła a przy dokumentcie napisano "nieaktualny" – mówił Melak.
Jak dodał, takie sytuacje nie miały miejsca nawet podczas katastrofy w lesie kabackim w czasach PRL-u.
– Mimo, iż to były czasy władzy rosyjskiej, badano katastrofę na wszystkie możliwe sposoby. Dopuszczono do badania polskich śledczych i ekspertów. Oczywiście to była wina maszyny, która nie była przystosowana do przewozu osób, ale Rosja i tak od razu zarzucała winę pilotom – dodał.
WNIOSEK PO PRZECIWKO PODKOMISJI
Prezes komitetu katyńskiego odniósł się również do zarzutów Platformy Obywatelskiej, mających na celu – jego zdaniem – odwórcenie uwagi od merytoryki.
– Wszystkim zależy na odwórceniu uwagi od spraw merytorycznych. Wniosek PO zasiewa wątpliwości i nie ważna jest jego merytoryka, ważne jest, że opóźnia pracę ekspertów i wprowadza zamieszanie wśród opinii publicznej – skomentował gośc.