Prokuratura Krajowa włączyła samolot Tu-154M o numerze bocznym 102 do materiału dowodowego w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. W konsekwencji każdorazowe zbliżenie się ekspertów do maszyny będzie wymagało pozwoleń. Powodem tej decyzji miały być zniszczenia powstałe podczas badań wykonywanych przez członków podkomisji smoleńskiej. – Widać, że ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy o tej tragedii – powiedział nam Antoni Macierewicz - piszą Jan Przemyłski i Sebastian Moryń w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
W środę portal wPolityce.pl opublikował artykuł, w którym poinformował o decyzji Prokuratury Krajowej (PK) dotyczącej włączenia samolotu Tu-154M o numerze bocznym 102 do materiału dowodowego w śledztwie ws. katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Maszyna ta jest bliźniaczym modelem płatowca, który ponad dziewięć lat temu rozbił się pod Smoleńskim. Autorzy materiału, powołując się na opinię śledczych, podali w tekście, że „102” wielokrotnie była przedmiotem oględzin prokuratorów i biegłych, lecz czynności te nie miały charakteru niszczącego. „Inaczej było w przypadku działań członków podkomisji działającej przy MON. Gdy we wrześniu 2018 r. prokuratura dowiedziała się o demontażu części samolotu, zwróciła się do Ministerstwa Obrony o inwentaryzację płatowca i przywrócenie go do stanu pierwotnego. Niestety okazało się to już niemożliwe” – czytamy na wPolityce.pl. Dalej autorzy podali, że „reprezentujący podkomisję Glenn Jørgensen posunął się nawet do wycinania fragmentów lewego skrzydła samolotu”. „Hangar, w którym znajduje się samolot, przypominał warsztat, w którym przerabia się maszyny” – dowiadujemy się z publikacji.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy szefa podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. – Artykuł portalu wPolityce.pl jest brutalnym i kłamliwym atakiem na komisję badającą tragedię smoleńską w momencie, gdy jej prace zbliżają się do finału. Podobny atak portal ten przypuścił w kwietniu 2018 r., gdy komisja przygotowywała raport techniczny – powiedział nam Macierewicz. – Widać, że ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy o tragedii smoleńskiej. Tym razem próbuje się uniemożliwić dokończenie badań niezbędnych do analiz NIAR (Narodowy Instytut Badań Lotniczych) w Wichita, w USA – dodał marszałek senior.
Antoni Macierewicz odniósł się również do zarzutów prokuratury, jakoby członkowie podkomisji smoleńskiej niszczyli Tu-154M o numerze bocznym 102. – Trzeba przy tym jednoznacznie podkreślić, że wszelkie zarzuty dotyczące niszczenia samolotu bliźniaczego Tu-154 nr 102 są nieprawdziwe. W chwili podjęcia badań przez komisję samolot ten był już od kilku lat trwale wycofany z użytku. Badania realizowane przez komisję ograniczają się wyłącznie do niezbędnych czynności, a prokuratura miała przez cały czas swobodny, niczym nieskrępowany dostęp do samolotu i z tej możliwości wielokrotnie korzystała – wyjaśnia „Codziennej” szef podkomisji smoleńskiej. – Co więcej, ustawa Prawo lotnicze oraz porozumienie ministra sprawiedliwości i ministra obrony narodowej z 2014 r. przesądzają o tym, że komisja i prokuratura mają równy dostęp do dowodów, a w wypadku różnicy zdań powinno dojść do spotkania prokuratora i przewodniczącego komisji celem porozumienia. Prokuratura w tej sprawie nie sygnalizowała takiej potrzeby. Oznacza to, że wszelkie próby zawłaszczenia materiału dowodowego są bezprawne i muszą zostać uznane za nieważne – stwierdził jednoznacznie Antoni Macierewicz.
Cały tekst w najnowszym numerze Gazety Polskiej Codziennie