Media wydały wyrok. Prokuratura i sąd: Ksiądz podejrzewany o pedofilię niewinny
Medialna sprawa księdza spod Kętrzyna zakończyła się umorzeniem śledztwa przez prokuraturę. Dziewczynki, które miał molestować duchowny, nie uważały się za poszkodowane, a jedna z oskarżających, według psychologa, ma skłonności do ubarwiania rzeczywistości. 29 września postanowienie utrzymał w mocy Sąd Rejonowy w Kętrzynie.
O sprawie księdza, który miał molestować uczennice szkoły w Garbnie koło Korsz zrobiło się głośno w 2012 roku. Dziś wiadomo już, że Prokuratura Rejonowa w Kętrzynie ponownie umorzyła śledztwo ws. podejrzeń molestowania przez księdza kilkunastu dziewczynek poniżej 15. roku życia. Już przy pierwszym umorzeniu, pod koniec 2012 roku, w zebranym materiale dowodowym nie znaleziono podstaw do postawienia jakichkolwiek zarzutów.
Sprawa z Garbna
Problemy księdza zaczęły się wówczas, gdy dyrektor szkoły w Garbnie zawiadomiła policję o możliwości molestowania przez proboszcza kilkunastoletnich dziewczynek. Duchowny od początku twierdził, że jest niewinny. "Nieporozumienie" spowodowało jednak zawieszenie księdza w obowiązkach proboszcza i skierowanie sprawy do prokuratury.
Po kilkumiesięcznym śledztwie i wielu przesłuchaniach, prokuratura ustaliła m.in., że część dziewczyn nie czuło się poszkodowanymi w sprawie, a jedna z nich w opinii psychologa ma tendencje do ubarwiania rzeczywistości i jest bardzo podatna na sugestie innych. Śledztwo umorzono pod koniec 2012 roku z braku dowodów, a metropolita warmiński w lipcu 2014 r. mianował księdza proboszczem w parafii pod Ostródą.
Jednak po interwencji Prokuratora Generalnego oraz Rzecznika Praw Dziecka, na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku śledztwo zostało podjęte na nowo w październiku zeszłego roku – kętrzyńska prokuratura po ponownym zbadaniu sprawy jeszcze raz postanowiła ją umorzyć, a jej decyzję utrzymał w mocy Sąd Rejonowy w Kętrzynie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Episkopat potępia pedofilię. „Poważne zło moralne oraz jedno z najcięższych przestępstw”
Sąd skazał byłego księdza na 7 lat więzienia. "Poddał się karze, ale nie przyznał do winy"
Medialna nagonka na księdza z Piecek. Zarzuty o pedofilię okazały się bzdurą